Na opakowaniu tego produktu czytamy między innymi, że jest to eliksir 100% roślinny, że zawiera polifenole z czerwonego wina i proteiny jedwabiu, nie zawiera alkoholu i przeznaczony jest do cery wrażliwej oraz normalnej, że odświeża, łagodzi podrażnienia i odpręża, przywraca naturalny poziom pH itd... Czy faktycznie jest to taki wspaniały eliksir?
Już na początku zadziwiła mnie konsystencja tego toniku. Myślałam, że jego "żelowość" ułatwi używanie, jednak do dziś nie potrafię wylać na wacik odpowiedniej ilości kosmetyku. Jest on rzadki i "śliski" (to najwłaściwsze według mnie określenie) - niestety nie przypomina żelu. Dość kłopotliwie nanosi się na twarz i szyję. Gdy w końcu uda nam się przetrzeć skórę tonikiem czujemy łagodny przyjemny zapach i wyraźne nawilżenie. Utrzymuje się ono długo, czasami po użyciu tego toniku nie nakładałam już kremu nawilżającego. Jednak to za mało, aby nazwać ten produkt doskonałym.
Odświeżenie, łagodzenie podrażnienień jest delikatnie mówiąc znikome. Działanie oczyszczające raczej słabiutkie.
Możliwe, że nie dobrałam odpowiednio toniku do swojego wieku i typu cery. Być może panie nieco starsze ode mnie odnajdą w tym kosmetyku więcej zalet. Bowiem wyczytałam na odwrocie opakowania, że produkt ten zawiera bioaktywne składniki przeciwzmarszczkowe, stymuluje produkcję kolagenu i elastyny, dzięki ekstraktowi z czerwonego wina. Ja, choć cenie polską markę Bielenda, nie skończyłam nawet całego opakowania toniku w żelu z serii Vinoterapia, gdyż potrzebowałam innego nawilżająco-łagodzącego produktu.
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Toniki: bezalkoholowe |
Przybliżona cena | 9.00 PLN |