Polki nie badają swojej płodności, a powinny to robić nawet 20-latki

Szacuje się, że problem niepłodności w Polsce dotyka już 20 proc. par starających się o dziecko. Tymczasem 88% Polek, które nie mają jeszcze dzieci, nigdy nie miało wykonywanych profilaktycznych badań płodności. Chodzi o proste badanie wymagające pobrania krwi do analizy.

Badania profilaktyczne płodności wciąż należą do rzadkości i wykonywane są dopiero, kiedy pojawiają się problemy z zajściem w ciążę. Tymczasem to badanie zalecane jest nawet 20-letnim dziewczynom, a bezwzględnie 30-latkom odkładającym macierzyństwo na później.

Wczesne wykrycie problemów daje kobiecie szansę na podjęcie leczenia jak i na właściwe przygotowanie psychiczne, jeśli zostanie zdiagnozowana niepłodność. Profilaktyka powinna  dotyczyć również kobiet po 30-ce, odkładających macierzyństwo np. z powodu kariery.

— U 30-latek częściej niż u 20-latek dochodzi do zaburzeń płodności, spada liczba komórek jajowych, jakie produkuje organizm, często pojawiają się zaburzenia hormonalne. Odkładanie macierzyństwa na własną rękę, bez diagnostyki płodności, może dla wielu kobiet zakończyć się przykrą diagnozą – przestrzega dr n. med. Anna Bednarska – Czerwińska, ginekolog z Kliniki Leczenia Niepłodności i diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.

Na płodność w równym stopniu wpływają problemy w budowie anatomicznej i zaburzenia hormonalne, jak i styl życia, zwłaszcza dieta, stres, palenie papierosów, nadwaga, niedowaga, nadużywanie alkoholu.

Na niską profilaktykę płodności ma też wpływ brak świadomości. Kobiety nie wiedzą, co trzeba zrobić i jakie wykonać badania.

W woj. śląskim ruszyła kampania profilaktyczno – edukacyjna „Zdrowa Mama”, której celem jest zachęcenie kobiet do wykonania rutynowych badań oceny płodności. W ramach tej akcji badania są bezpłatne. Bezpłatna też jest konsultacja ginekologiczna uzyskanych wyników. Projekt realizowany przez Fundację Gyncentrum w Katowicach szczególną opieką otacza kobiety, które od pewnego czasu bezskutecznie próbują zajść w ciążę  i nie mogą zdiagnozować przyczyny. Czekamy na kolejne województwa.

Źródło informacji Tomasz Pietrzak