Kłopotliwe rumieńce
EWA PAROL • dawno temuOd dość dawna nie jesteś nastolatką, a na skórze nadal często pojawiają się zaczerwienienia i grudki. Czerwienisz się z byle powodu – nasze babcie powiedziałyby, że to urocze, a twarz z rumieńcami wygląda zdrowo. Ty jednak (podobnie jak współczesna dermatologia) masz inne zdanie i marzysz, żeby niechciane rumieńce zniknęły. Czy to możliwe?
Wiele dorosłych osób – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – ma wymagającą szczególnej opieki cerę naczynkową. Charakteryzuje się ona tym, że na twarzy (i nie tylko) widać liczne cienkie żyłki popękanych małych naczyń krwionośnych, tzw. pajączki (teleangiektazje) lub czerwone plamy. Są one zlokalizowane najczęściej na policzkach i na nosie, rzadziej na brodzie i czole. Stają się bardziej widoczne pod wpływem zmiany temperatury otoczenia, stresu, alkoholu lub ostrych potraw. Cera naczynkowa to nie choroba, tylko typ skóry, ale jest szczególnie narażona na wystąpienie trądziku różowatego, który już jest chorobą.
Różnica jest taka, że w trądziku różowatym (rosacea) do zaczerwienienia dołączają grudki i małe krostki u ujścia mieszków włosowych – niekoniecznie są podobne do ropnych wyprysków typowych dla trądziku młodzieńczego. Występują rozszerzone pory skóry i częste podrażnienia. Trądzik różowaty pojawia się też w innym wieku – od 30 do 50 lat, częściej u kobiet, za to u mężczyzn ma cięższy przebieg. Może przekształcić się nawet w przerosty i narośle na nosie. Częściowo z pewnością dlatego, że panowie przywiązują mniejszą wagę do pielęgnacji skóry i dodatkowo podrażniają ją podczas golenia.
Warto wiedzieć, że chociaż pękające naczynka i zaczerwienienie skóry są w dużym stopniu kwestią skłonności dziedzicznych, uporczywe rumieńce mogą też być objawem innych chorób występujących u konkretnej osoby. Może to być np. nadciśnienie, choroba wrzodowa, nadkwasota, zaburzenia hormonalne. Trzeba sprawdzić, czy nie występuje u nas któreś z tych schorzeń i ewentualnie wprowadzić leczenie nie tylko zmian na skórze. Szczególnie podatne na ten rodzaj trądziku są osoby o jasnej karnacji, włosach i niebieskich oczach, a takich nie brakuje również w Polsce, nie tylko w Skandynawii. Szacuje się, że w naszym kraju z trądzikiem różowatym zmaga się nawet co dziesiąta dorosła kobieta.
Nie jest znana jedna konkretna przyczyna trądziku różowatego, leczenie jest objawowe, dużą rolę w nim odgrywa także właściwa pielęgnacja skóry i unikanie czynników wzmagających zaczerwienienia. Należą do nich: niekorzystne warunki atmosferyczne, takie jak mróz, wiatr, nasłonecznienie, sauna i solarium, klimatyzacja, która wysusza powietrze, a skóra w odpowiedzi na te działania zwiększa łojotok. Przez to bywa jednocześnie przesuszona i świecąca. Jedzenie ostrych potraw czy picie alkoholu też pogarszają wygląd cery z trądzikiem różowatym – za ich sprawą gwałtownie rozszerzają się naczynia krwionośne na twarzy i w efekcie zaczyna się ona czerwienić.
Podobne skutki wywołuje stres i używanie kosmetyków (np. toników) zawierających alkohol. Skóra wystawiona na niekorzystne czynniki staje się jeszcze bardziej wrażliwa, często chropowata i może się łuszczyć, jest skłonna do alergii na kosmetyki – nawet te, które wcześniej nie uczulały. Istotnym sposobem w walce z chorobą jest możliwe unikanie szkodliwych czynników – przynajmniej tych, na które mamy wpływ. Niekoniecznie bowiem możemy spowodować wyłączenie klimatyzacji w biurze, gdzie spędzamy cały dzień. Powinnyśmy natomiast właściwie dbać o skórę: używać łagodnych kosmetyków przeznaczonych do cery naczynkowej (m.in. z wyciągiem z kasztanowca), z wysokim filtrem UV przez cały rok, unikać mycia twarzy wodą z kranu, stosować do makijażu podkłady i pudry kryjące.
Jeśli to nie wystarcza, skóry nie daje się „uspokoić” samymi kosmetykami, a na twarzy widać trudne do zamaskowania grudki – czas na wizytę u dermatologa i w gabinecie kosmetycznym. Nie należy tego lekceważyć, bo trądzik różowaty może również doprowadzić do stanów zapalnych oczu – zapalenia spojówek. Lekarze przy widocznych zmianach o charakterze zapalnym przepisują zazwyczaj doustną kurację antybiotykową (tetracyklina), miejscowo kremy lub maści z metronidazolem, dodatkowo witaminy: PP i B2, a także znany przede wszystkim jako lek na przeziębienie, a jednocześnie wzmacniający ścianki naczyń krwionośnych rutinoscorbin.
Gabinety kosmetyki dermatologicznej oferują wiele zabiegów poprawiających wygląd i kondycję skóry z trądzikiem różowatym: od maseczek, które rozjaśniają i łagodzą, przez zabiegi obkurczająco-łagodzące, np. jonoforeza (wprowadzanie do głębokich warstw skóry leczniczych substancji pod działaniem prądu), aż po laserowe zamykanie naczynek. W zabiegach wykorzystuje się często algi, rzadziej kwasy owocowe – zdania na temat ich podawania na wrażliwą naczynkową cerę są podzielone. Jedni specjaliści zdecydowanie odradzają, inni natomiast twierdzą, że przy odpowiednim zastosowaniu i uważnym unikaniu słońca po zabiegu działanie rozjaśniające kwasów ma bardzo skuteczne działanie. Liczba zabiegów potrzebnych, by uzyskać pożądane efekty, bywa różna. Czasem wystarczy jeden-dwa, kiedy indziej znacznie więcej. Z tego powodu i zależnie od zastosowanych metod ceny kuracji bardzo się różnią. Jednak żeby pokonać trądzik różowaty, przede wszystkim potrzebne jest leczenie zalecone przez dermatologa. Czasem warto skonsultować się z kilkoma lekarzami, wypróbować różne leki, zanim znajdzie się odpowiedni dla siebie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze