SLS w kosmetykach
STYLISTKA MAŁGORZATA SOŁEK • dawno temuDzięki modzie na intensywne dbanie o włosy i skórę coraz więcej młodych kobiet świadomie wybiera produkty do ich pielęgnacji. Znając bowiem wady i zalety składników kosmetyków, możemy wybierać te preparaty, które najmniej szkodzą. Nie musisz już bać się każdej obco brzmiącej nazwy substancji zawartej w twoim szamponie do włosów czy balsamie do ciała. Warto jednak znać te z nich, których potencjalne szkodliwe działanie może znacząco wpłynąć na zdrowie twojej skóry i włosów. Jednym z tego typu składników jest SLS, czyli laurylosiarczan sodu (Sodium Lauryl Sulfate).
Czym jest SLS?
SLS jest najpowszechniej stosowaną substancją spieniającą, czyszczącą i odtłuszczającą. To właśnie te właściwości zdecydowały o ogromnej popularności tej substancji wśród konsumentów i producentów kosmetyków. Spotykamy ją przede wszystkim w produktach do mycia ciała i włosów oraz piankach do golenia dla kobiet i mężczyzn i w płynach do kąpieli. SLS ma właściwości emulgujące, tzn. potrafi łączyć ze sobą warstwę tłuszczową i wodną bez ich rozwarstwiania. Świetnie zmywa zatem tłuszcz ze skóry i włosów, nawet pozostałości naturalnych olejków pielęgnacyjnych.
Wpływ SLS na skórę i włosy
Od dziecka wpajano nam, że tłuszcz i zanieczyszczenia najlepiej wychwytuje piana. Stąd nasze zamiłowanie do kąpieli w dużej ilości pachnącej piany i dobrze pieniących się szamponów i mydeł. Trudno się z tym nie zgodzić, ale większość z was zapewne zauważyła, że po myciu skóra wydaje się ściągnięta, szorstka i sucha, a w przypadku pań właściwie niemożliwe jest niezastosowanie balsamu lub kremu do ciała oraz odżywki do włosów, które nawilżą włosy i skórę. SLS pozbawia skórę i włosy naturalnej ochrony w postaci sebum w sposób, mówiąc szczerze, dosyć brutalny. Stąd suchość i uczucie napięcia skóry. W przypadku skóry tłustej i normalnej jej stan szybko wraca do normy. Jednak takie sytuacje dla skóry wrażliwej lub dla skóry dziecka mogą skończyć się bardzo nieprzyjemnymi zapaleniami skóry, pokrzywką, pieczeniem i nieznośnym świądem.
SLS wpływa niekorzystnie również na włosy. Niszczy ich strukturę, powodując suchość, puszenie i łamliwość. Jeśli pomimo stosowania odżywek i kosmetyków chroniących końcówki przed zniszczeniem nadal obserwujesz zbyt szybkie rozdwajanie się końców włosów lub wręcz ich wypadanie, szybko zmień szampon na taki, który nie zawiera SLS ani silikonów. Już po kilku tygodniach zauważysz znaczną różnicę w wyglądzie włosów, które staną się bardziej elastyczne, nawilżone i wygładzone.
Jednak suchość skóry i włosów oraz naruszanie ich naturalnej bariery ochronnej to nie jedyny minus stosowania kosmetyków z SLS. Badania niedawno dowiodły, że podobnie jak parabeny, SLS może kumulować się w organizmie. Szczególnie niebezpieczne mogą być dla dzieci, zwłaszcza dla niemowląt oraz dla kobiet w ciąży. Choć ich stężenie jest określone ścisłymi normami, i tak warto czytać składy preparatów, po które sięgamy i wybierać te, które nie zawierają SLS, nawet jeśli w naszym mniemaniu nie będą się wystarczająco dobrze pienić.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze