Cesarskie cięcie a flora bakteryjna niemowląt
URSZULA ROGALSKA • dawno temuCesarskie cięcie przez długi czas było zabiegiem mającym ratować życie — w sytuacji, gdy podczas porodu siłami natury wystąpią komplikacje. Po pewnym czasie jednak przyszłe mamy zorientowały się, że "cesarka" to świetny sposób na… uniknięcie porodu.
Czy jednak sala operacyjna i skalpel faktycznie są lepsze od naturalnego, choć bolesnego, porodu? Zdaniem naukowców, sposób przyjścia na świat może rzutować na zdrowie dziecka w dalekiej nawet przyszłości.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Puerto Rico, Wenezueli i USA — od sposobu, w jaki się rodzimy, zależy między innymi nasza flora bakteryjna. Otrzymujemy "na starcie" zupełnie inny zestaw bakterii, które w dużej mierze wpływają na dalszy rozwój organizmu.Analizy wykazały niebicie, że:
- u noworodków narodzonych siłami natury występują takie same bakterie, jakie były w pochwie ich matek;
- u dzieci, które przyszły na świat przez cesarskie cięcie, występują bakterie typowe dla powierzchni skóry — zapewne pochodzące od osoby, która pierwsza wzięła malucha na ręce.
W tym ostatnim "zestawie" dominują często gronkowce, których w szpitalach nie brakuje. Mogą one powodować poważne infekcje — ale również wpływać na zdrowie malucha w dalekiej przyszłości. Zdaniem lekarzy bowiem, właśnie flora bakteryjna, mocno zaburzona w wyniku nienaturalnego sposobu narodzin — ma ścisły związek z wyższym ryzykiem zachorowania na różne postacie alergii oraz astmę.
Zdaniem WHO, wątpliwości dotyczące wpływu cesarskiego cięcia na dziecko powinny być brane pod uwagę i odsetek takich porodów optymalnie może wynosić 15%. Tymczasem w niektórych krajach sięga nawet 50% i w większości cesarskie cięcie przeprowadza się bez wskazań medycznych.
źródło: medycyna24.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze