Naczynka, nie pękajcie!
DAMIESA • dawno temuKobiety najczęściej boją się myszy i pająków. Zmora naszego wieku i kobiet o skórze wrażliwej to jednak plaga nieznośnych „pajączków” pojawiających się na skórze, i doprowadzających do szewskiej pasji nawet najbardziej spokojnych. I wcale nie jest tu mowa o owadach. Ten mankament urody, zwany potocznie „pajączkami” to nic innego jak pękające naczynka krwionośne. A powodów takiego stanu rzeczy jest wiele.
Po pierwsze - dieta uboga w odpowiednie składniki takie jak witamina C, przyczynia się do powstawania tego niechcianego defektu.
Po drugie - brak ochrony przed negatywnym wpływem słońca. Nie stosowanie filtrów może obok znanych piegów powodować także pękanie naczynek, które bronią się przez słońcem i w efekcie „wychodzą na zewnątrz”. Dlatego należy stosować kremy z filtrem UVA i UVB.. .i uwaga: unikać solarium!
Po trzecie – stosowanie środków antykoncepcyjnych (estrogeny)
Po czwarte – gorące kąpiele – tylko potęgują „plagę pajączków”, rozszerzają te istniejące i dodają całą armię nowych. Podobne skutki przynosi nadmierne korzystanie z sauny.
Po piąte – spożywanie w nadmiarze gorących i ostrych potraw, a także picie alkoholu i kawy
Po szóste – defekt dziedziczny. Tu nie można mówić o zapobieganiu, a tylko o leczeniu.
Po siódme – używanie zbyt często peelingów ziarnistych, które uszkadzają zewnętrzną warstwę i płytko położone naczynka
„Naczynkowy problem” pojawia się kiedy jest to na tyle widoczne, że nie pomaga już nawet ukrycie tego mankamentu pod makijażem. Jak się przez tym chronić, jak leczyć i jak zapobiegać? Sposobów jest wiele. Krokiem numer jeden jest zaopatrzenie domowej apteczki w witaminę C np. Rutinoscorbin, czy AscoRutiCal oraz odpowiednia dieta. Dalszą czynnością powinno być zakupienie odpowiedniego kremu ochronnego, a gdy „pajączki” już nas nawiedziły — specjalnego kremu do cery naczynkowej, który je obkurcza sprawiając, że stają się mniej widoczne. W dalszym etapie można poddać się zabiegowi elektroagulacji u dermatologa, czyli nieinwazyjnej metodzie polegającej na zamykaniu naczynek elektrodami, lub skleroterapii, wykorzystywanej w przypadku naczynek na nogach. Metoda ta polega na wstrzyknięciu do światła naczynia roztworu, który wywołuje uszkodzenie komórek wyściełających wnętrze naczynia krwionośnego. Ostatecznością zaś jest zabieg ich laserowego usuwania w gabinecie kosmetycznym. Odbywa się on przy użyciu podtlenku azotu lub ciekłego azotu. Koszt wyżej wymienionych zabiegów to kilkaset złotych (w zależności od poziomu zaawansowania defektu i jego rozległości).
Wszystkim „naczynkowym arachnofobom” życzymy wytrzymałości!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze