Kłopoty z mową u trzylatka
MARCIN GRUDZIEŃ • dawno temuWłaściwie nie masz powodów do zmartwień. Twoje dziecko jest zdrowe i dobrze się rozwija. Niepokoi Cię tylko – jego mowa jest ograniczona.
Okazuje się, że ten niepokój dotyka bardzo wielu rodziców trzylatków. Niby dziecko jest kontaktowe (lubi się przytulać, nie boi się obcych), wszystko rozumie, co się do niego mówi, wykonuje polecenia, nawiązuje „dialogi”, „opowiada” jak spędził dzień, kreatywnie bawi się klockami, samochodami, wymyśla zabawy ruchowe, lubi książeczki. Martwi nas jednak jego mowa – dość ograniczona.
Faktem jest, że potomstwo wprowadza sukcesywnie kolejne słowa (ale tylko te, które chce — nie te, które do których próbuję go namówić). Za to buduje zdania proste (np. mami idziemy, gdzie tati?, mami, dym!, mamo, daj!). Szybko opanowuje trudne słowa: drzwi, cień, dzień, strzał, sześć, dziadzia, ale prostych (np. oko, kot, pies) nie chce w żaden sposób mówić. I łatwiej mu powtórzyć angielskie liczebniki (one, two, three, four, …, ten) niż powtórzyć polskie (po polsku mówi tylko jeden, dwa i sześć).
Czy to oznacza, że nasze dziecko jest leniwe, czy ma problem i potrzebna jest konsultacja specjalisty? Niekoniecznie. Ich zdaniem, nie ma dzieci leniwych. Każde jest „zaprogramowane” na swój program. Jeśli jednak dziecko w tym wieku nie buduje rozbudowanych wypowiedzi może mieć kłopotz nabywaniem języka. Może warto pójść do neurologopedy i zacząć ćwiczenia z dzieckiem w domu. Tym bardziej, że za chwilę dziecko znajdzie się wśród rówieśników i będzie miał problem z porozumiewaniem się. Warto też zapoznać się z ćwiczeniami w „Wczesna interwencja terapeutyczna” (www.we.pl) oraz książeczki "Kocham czytać" (www.we.pl).
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze