Zabawy na poczekaniu, czyli jak umilić dziecku czas, gdy na coś czekacie
ISABELLE • dawno temuCzasem tak bywa, że musimy (lub chcemy) gdzieś z dzieckiem wyjść – do lekarza, do sklepu, do apteki czy nawet do restauracji. Dziecko czuje ekscytację, a my najczęściej stres, bo wiemy, że trzeba będzie na przykład poczekać trochę w kolejce. Wiadomo, że nawet w domu trudno utrzymać malucha we względnym spokoju, a co dopiero w nowym, bardzo dla niego ciekawym, miejscu. Jak sobie poradzić, żeby wszyscy – i dziecko, i ty, i ludzie dookoła – pozostali w dobrych humorach?
Wiercipięta w restauracji
Młodsze dzieci na pewno zainteresują się możliwością zabawy w specjalnie przygotowanym do tego miejscu. Najlepiej upewnić się, czy dana restauracja oferuje udogodnienie tego typu – na szczęście miejsc dla rodzin z dziećmi powstaje coraz więcej. Zazwyczaj miejsca wyznaczone dla dzieci to: kącik zabaw, np. w osobnej salce lub cały placyk zabaw. Najczęściej dziećmi zajmuje się opiekun lub animator, organizujący dzieciom czas, podczas gdy my możemy się zrelaksować przy kawie, czy zjeść spokojnie obiad. Jeśli jednak decydujemy się pozostać ze szkrabami przy stole, sami również możemy pobawić się grzecznie w oczekiwaniu na jedzenie.
Oczywiście jedną z podstawowych kwestii jest zachowanie dziecka (zwłaszcza małego) przy stole w restauracji. Najczęściej panujące tam zasady są nieco bardziej formalne od tych znanych z domu, trzeba więc wytłumaczyć dziecku, na czym polega różnica. Jeśli dziecko za bardzo się niecierpliwi, nie przymuszajmy go do siedzenia bez ruchu. Przejdźmy się prowadząc dziecko za rączkę po restauracji, wyjdźmy do ogródka czy do łazienki. Możemy zabrać do restauracji zabawki dla młodszego dziecka – notesik z kredkami, małe puzzle do ułożenia na stole czy zabawkę, najlepiej inną niż pluszowa, bo istnieje ryzyko, że pobrudzi się jedzeniem, jeśli dziecko postanowi, że zabawka również powinna zjeść. Dobrze sprawdzi się, np. plastikowy samochodzik.
Można też rozbudzić wyobraźnię dziecka i porozmawiać na temat zamówionego dania. Podczas oczekiwania na kelnera, jeszcze raz przeglądamy z dziećmi menu, a potem zamykamy je i odkładamy na bok, by rozpocząć zgadywankę. Ile dzieci zapamiętały szczegółów swojej potrawy? Co pojawi się na ich talerzyku? Jakiego będzie koloru? Możemy też razem wymyślać niestworzone historie konkretnego składnika dania, na przykład marchewki – skąd jest, jak się nazywa, jakie miała dzieciństwo i tak dalej. Może to i śmieszne, ale z pewnością zajmie maluszka. Dzięki takim zabawom wyprawa do restauracji nie musi być stresująca!
W kolejce do strasznego lekarza!
Tym razem to nie my jesteśmy zestresowane, ale dziecko! Jest chore, boli je głowa, gardło i uszy, a do tego musi siedzieć w korytarzu z innymi chorymi dziećmi, które tak samo nie mają ochoty na wizytę u pana doktora. Co zrobić, aby odwrócić uwagę maluszka i umilić czas spędzony na czekaniu?
Dobrym pomysłem może być powolne przyzwyczajanie dziecka do koniecznej wizyty u lekarza. Nie zaskakuj dziecka i nie prowadź go bez uprzedzenia do lekarza – to może wywołać traumę. Lepiej pogadać o tym z maluchem, a jeszcze lepiej pokazać, że nie ma się czego bać. Może w tym pomóc wspólna zabawa w doktora. Przygotuj zestaw małego medyka – plasterki do naklejania, plastikowy stetoskop i strzykawkę, którymi twoje dziecko wyleczy niejednego pluszaka. Możesz również sama przebrać się w fartuch. Kup grę planszową lub książeczkę popularnonaukową, która wyjaśni maluchowi budowę organizmu człowieka. To pozwoli dziecku oswoić się nie tylko z tematyką zdrowia i choroby, ale i stresem związanym z wizytą w przychodni. Niech samo wyleczy swojego ukochanego, schorowanego misia.
W przychodni zaś pokaż dziecku cały korytarz, zapytaj, czy polubiło panią w rejestracji, i czy pamięta wasze zabawy w domu. Opowiedz historyjkę, w której pociecha gra główną rolę – rannego w bitwie rycerza lub księżniczkę, która za długo spała na ziarnku grochu. Lekarz zaś jest czarodziejem, który dotknięciem czarodziejskiej dłoni cofa wszelkie dolegliwości. Niech maluch wczuje się w rolę.
Wyjście z dzieckiem i długie oczekiwania w kolejkach czy restauracjach nie musi być dla nikogo traumą. Przeciwnie, może okazać się fantastyczną przygodą, jeśli tylko włożysz w to nieco wysiłku!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze