Małżeństwo „dla dobra dziecka” to błąd
MAGDALENA MOSKAL • dawno temuPary, które notorycznie się kłócą i nie są ze sobą szczęśliwe, nie powinny trwać w związku ze względu na dobro dzieci – donoszą brytyjscy naukowcy. Może to mieć skutki odwrotne do zamierzonych – wbrew przekonaniu wielu rodziców dzieci wcale nie funkcjonują lepiej, mieszkając ze skłóconymi rodzicami. Uczą się wówczas gorzej, sprawiają więcej problemów wychowawczych, są nawet bardziej skłonne do zażywania narkotyków i zachorowania na choroby psychiczne.
Ryzyko wpadnięcia w alkoholizm jest aż trzykrotnie wyższe u dzieci wychowywanych w pełnych, lecz konfliktowych rodzinach niż u tych dzieci, których wychowują rozwiedzeni rodzice (nawet w przypadku gdy za wychowanie odpowiada tylko jeden, samotny rodzic).
Jak się okazuje, ciągłe konflikty rodziców mają na psychikę dziecka dużo gorszy wpływ niż ich rozwód. Konsekwencje dorastania w domu rozbrzmiewającym kłótniami ciągną się przez całe życie – osoby wychowywane w takich warunkach są skłonne do zachowań autoagresywnych, gorzej odnajdują się w związkach, wykazują tendencję do przedwczesnego posiadania dzieci, często pozamałżeńskich.
Małżeństwo nie jest wcale przepisem na szczęście i dobre wychowanie dzieci – mówi doktor Kelly Musnick z Uniwersytetu Cornell. Czasami lepiej się rozwieść, niż prezentować dziecku destrukcyjne wzorce związku. Dzieci wychowywane w rodzinach „ciągłego konfliktu” mają od 45 do nawet 75 proc. wyższe ryzyko słabszych wyników w nauce, a nawet wydalenia ze szkoły. Wcześniej zaczynają pić alkohol, palić tytoń, a także marihuanę. Dużo częściej sprawiają też problemy wychowawcze.
Do takich wniosków doszli amerykańscy psychologowie po przebadaniu 2 tysięcy „skłóconych” rodzin, w których wychowywały się dzieci (obecnie liczące od 4 do 34 lat). Jedna na pięcioro spośród tych osób przyznała się do rozpoczęcia współżycia seksualnego przed 16. rokiem życia. Przed 21. rokiem życia większość z nich była już w stałym związku, który rozpadł się po krótkim czasie.
Doktor Musnick ocenia, że przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, iż rodzina, nawet pełna, lecz nieszczęśliwa, nie daje dziecku odpowiedniego poczucia bezpieczeństwa. To przekłada się później na problemy emocjonalne i trudności z odnajdywaniem się w relacjach z innymi. Jak ostrzega Christine Nordham, terapeutka małżeństw z 14-letnim stażem, pozostawanie w związku na siłę tylko ze względu na dobro dzieci tak naprawdę jest wyświadczaniem im niedźwiedziej przysługi.
Źródło: Medycyna24
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze