Podsumowanie:
NIE KUPUJCIE NICZEGO Z PALETTE. Po tym dziadostwie wychodziły mi włosy garściami, i piekła mnie skóra głowy podczas nanoszenia rozrobionej pasty, i po zakończeniu też. Nigdy nie byłam alergiczką, farbowałam róznymi farbami wcześniej, ale bardzo rzadko. Pierwszy raz spróbowałam Palette i tak mi zmarnowała włosy. Mam wrażenie że uszkodziło mi cebulki, skórę głowy. Kolor był fajny i długo się trzymał, ale cóż z tego skoro mi to zaszkodziło. Kilka fryzjerek ostrzegało mnie przed Palette,ale nie posłuchałam i żałowałam.
Od tamtego momentu nie farbowałam niczym, nawet szamponem koloryzującym. Miałam do dzisiaj zamiar Henną Color spróbować z Venity, ale właśnie poczytałam o potwornych niebezpiecznych skutkach po stosowaniu FENYLENODIAMINY zawartej w tym balsamie koloryzującym. I już się boję!! Nawet tego testu chyba już nie zrobię, i wyrzucę to do kosza. A w sklepie mówiono mi że to takie bezpieczne i takie łągodne, tylko naturalne bo ziołowe. No i proszę, czytam i włos mi z wrażenie na głowie stoi.
Opakowanie:
Zapach:
Konsystencja:
Działanie: