Jakiś rok temu trafiłam w sieci na niesamowitą rzecz, nie wahałam się z zakupem zważywszy na wiele pozytywnych opinii moich znajomych, które kiedyś w życiu miały już z tym do czynienia.
Mowa tu o kryształach japońskich, może bardziej rozpoznawanych jako algi morskie. Nie jest to kosmetyk - preparat łatwiej zaklasyfikować jako środek wspomagający działanie kosmetyków.
Algi morskie to wodne rośliny jednokomórkowe, filtrujące wodę, w której się znajdują i wzbogacające ją w cenne mikroelementy. Tym samym woda ta nabiera dobroczynnego wpływu na nasz organizm, leczy i zapobiega. Ale dość demagogii, przejdźmy do faktów.
Trochę sceptycznie na początku podchodziłam do kuracji. Kuracja polega na codziennym odlewaniu wody, w której żyją sobie nasze algi i zastępowaniu jej świeżą. Otrzymany płyn wykorzystuje się, w zależności od potrzeby, do picia, kąpieli, nacierania ciała i innych rytuałów.
Tak więc piłam wodę z alg jednak nie byłam na nic chora, i nie spodziewałam się żadnych efektów. Kiedy przyszła zima i chłody, nawet nie zauważyłam, że skończyła się tak szybko jak przyszła, a ja przetrwałam ją bez cienia przeziębienia (a niestety jestem bardzo podatna na wszelkie sytuacje grypowe). Cały czas piłam algi i przypuszczam, że to dzięki nim się tak uodporniłam. Jednak już na wiosnę przyszło najgorsze, i nie życzę tego nikomu. Otóż przeziębiłam sobie pęcherz. Jest to chyba najgorsza dolegliwość, jaka może spotkać kobietę. Po stokroć wole łamać sobie ręce i nogi, niż raz nabawić się tego. Nie był to pierwszy raz, także doskonale wiedziałam co robić: standardowe leki plus duże ilości płynów. Postanowiłam znów wypróbować algi. Zamiast standardowej kuracji lekami trwającej 2 tygodnie, wystarczył mi niespełna tydzień wspomagany algami, żeby całkiem pozbyć się objawów.
Z takich bardziej prozaicznych przypadków, w których używam alg to na przykład podrażnienia skóry po depilacji. Wystarczy zrobić sobie okład, lub wlać wodę do kąpieli, a wszystko pięknie i szybko się goi. Podobnie z drobnymi rysami na twarzy, czy wypryskami. Wszystko znika jak zaczarowane przy okazji pięknie wygładzając skórę. Niektóre moje koleżanki dodają samych kryształków bezpośrednio do kremów, twierdząc, że to poprawia ich działanie, ja jednak jak do tej pory tego nie próbowałam.
Zakup kryształków jest bardzo opłacalny z innego powodu. Algi, jak każdy żywy organizm, rozmnażają się i w przeciągu 2 tygodni mogą podwoić swoją objętość. Mamy zatem nieograniczony dostęp do nich, bez obawy, że kiedyś się zużyją. Możemy przy okazji obdarowywać znajomych.
Obecnie ich dystrybucję prowadzi kilka stron internetowych. Z czego najbardziej wiarygodna i sprawdzona jest www.algi.glt.pl . Znajdują się na niej także propozycje kuracji oraz wiele cennych artykułów i zdjęć. Czasem warto w domowej apteczce mieć taki specyfik. Polecam!
Producent | Kryształy japońskie |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Preparaty specjalne |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |