Malowanie się jest sztuką. Rzecz bowiem nie w tym, żeby wymalować sobie drugą, inną od prawdziwej, twarz (chyba, że pracujemy jako clown w cyrku), ale żeby naszą własną twarz upiększyć, nie zmieniając jej przy tym zanadto. Konieczne jest ujednolicenie koloru skóry, ukrycie przebarwień i niedoskonałości… Zresztą, każda z kobiet sama wie, na czym się skupić. Poza podkładem i pudrem wykończeniowym przydaje się także baza pod podkład.
Testowany przeze mnie produkt sygnowany jest logiem znanej sieci perfumerii Sephora. Firma ta od kilku lat proponuje nam, poza szeroką gamą kosmetyków firm średnio- i wysokopółkowych, także własne produkty. Czy warto im zaufać?
Bazie – z pewnością. Chociaż nie mam nic do zarzucenia podkładowi, którego używam do makijażu, to jednak muszę przyznać, że nałożenie na twarz kolejno: kremu na dzień, bazy pod podkład, podkładu oraz pudru daje efekt o niebo lepszy, niż kiedy bazy nie stosuję. Dlaczego? Cóż, twarz jest rozświetlona w przyjemny sposób, a jej odcień wyrównuje się. Dodatkowo, baza przedłuża żywotność nałożonych na nią kosmetyków. Nie jest tłusta ani ciężka, nie męczy skóry i nie zatyka porów. Pomimo wrodzonej niechęci do kunsztownego makijażu, nie umiem jej już sobie odmówić, kiedy tylko się maluję.
Jest też trik dla leniuchów – bazę można wymieszać z podkładem, na dłoni, a potem rozprowadzić na twarzy. Jedna czynność mniej, a efekt podobny. Wypróbowałam ją z dwoma podkładami Clinique – Superfit i Perfectly Real i efekt był doskonały.
30 ml schowane w tubce z wygodnym, cieniutkim koniuszkiem wystarczy mi na wiele makijaży. Bardzo, bardzo polecam.
Producent | Sephora Professionnel |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Bazy pod makijaż |
Przybliżona cena | 39.00 PLN |