Rive Gauche wykreowane zostały w roku 1971, natomiast trzy dekady później, w roku 2003 reanimowano je pod postacią "Rive Gauche EDT Intense".
Zaliczają się do mojej "ukochanej" grupy zapachów kwiatowo-aldehydowych, czyli mydlanych. Nuty zapachowe to m. in.: aldehydy, bergamotka, róża, jaśmin, gardenia, kapryfolium, wetiwer, tonka i drzewo sandałowe.
Momentu, kiedy nieświadoma zagrożenia rozpyliłam je na swoim nadgarstku nie zapomnę do końca życia - ta dusząca mydlano-kwiatowa mgła w stylu retro, która mnie spowiła... koszmar. Z drugiej strony, miłośniczki tzw. „ciężkich” zapachów mogą być tym pachnidłem zachwycone. A ja? Niech będzie, że mam uprzedzenia do tego typu mieszanek. "Rive Gauche" zabija. Prawie. Podejrzewam, że ceną także.
Jedyne pozytywne skojarzenie, jakie wiążę z tymi perfumami, to przesycone erotyzmem zdjęcia reklamowe z rudowłosą modelką Karen Elson.
Za "działanie" daję maksimum punktów, ponieważ te perfumy rzeczywiście działają. Powalająco. Średnia wychodzi przez to dość wysoka.
Producent | Yves Saint Laurent |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 200.00 PLN |