Syndrom Kopciuszka
MAGDALENA TRAWIŃSKA-GOSIK • dawno temuBajki i seriale o Kopciuszku – lansujące obraz pechowej, brzydkiej, biednej dziewczyny, która w nieoczekiwany sposób, bez specjalnej pracy nad sobą, przechodzi metamorfozę w kobietę z krwi i kości - mieszają nam w głowach. Kreują w nas postawę oczekiwania na cud, który jak wiadomo, nigdy może się nie zdarzyć. Zamiast zazdrościć innym, żalić się na swoje kiepskie życie, weźmy sprawy w swoje ręce i porzućmy wizerunek Kopciuszka. XXI wiek nie bez powodu nazwany został wiekiem kobiet. Dla każdej z nas szczęście znaczy coś innego. Warto się zastanowić, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwe i dążyć w życiu do spełnienia. Co sądzicie na ten temat?
Mama mojej przyjaciółki lubiła mawiać: Uważaj, bajki o Kopciuszku bywają niebezpieczne. Nie wiem, czy moja przyjaciółka była pozbawiona czytania do snu tej fantastycznej bajki o szarej myszce, zmieniającej się w księżniczkę, wiem na pewno, że Iza jest pewną siebie, niezależną, dobrze wykształconą, przedsiębiorczą i cholernie szczęśliwą kobietą.
O co chodzi z tym Kopciuszkiem? Otóż, bajki i seriale tego typu – lansujące obraz pechowej, brzydkiej, biednej dziewczyny, która potem nagle, w nieoczekiwany sposób, bez specjalnej pracy nad sobą, przechodzi metamorfozę w kobietę z krwi i kości (piękną, mądrą, zdecydowaną) - mieszają nam w głowach. Kreują w nas postawę oczekiwania na cud, który jak wiadomo, nigdy może się nie zdarzyć.
Kopciuszek i jemu podobne cierpliwie czekają znosząc wszelkie trudy i niewygody życia, są bierne, pogodzone z losem, ale jednocześnie marzą w skrytości o księciu z bajki, rycerzu na białym koniu, wróżce, która odmieni ich życie. Kopciuszek nie walczy z przeciwnościami losu, nie buntuje się, nie myśli o sobie. Kobiety z syndromem Kopciuszka nie są zainteresowane ciągłym pogłębianiem edukacji, nie dbają należycie o swoje ciało i urodę, nie szukają życiowych możliwości, nie czują swojej wartości, nie wymagają wiele od siebie, one czekają, aż ich życie samo się zmieni. Najczęściej za sprawą mężczyzny, który odnajdzie je gdzieś na ulicy, w domu, w sklepie i weźmie za żonę.
Od iluż to znajomych słyszałam o tym, że marzą o miłości idealnej, o fantastycznym mężczyźnie, który sprawi, że będą szczęśliwe. Gdy pytam, czy ostatnio poznały kogoś interesującego, widzę wzruszenie ramionami. Pojawia się wtedy zarzut – A gdzie ja mam go poznać, przecież nigdzie nie chodzę. No fakt, raczej nie przybędzie na białym koniu i nie wespnie się po rynnie na 10 piętro, nie przejdzie drzwiami balkonowymi lub nie wskoczy przez komin. Żadnej z tych znajomych nie przyjdzie do głowy kurs języka, warsztaty teatralne, wyjazd z paczką pod namiot, wyjście do klubu z koleżankami lub cokolwiek, co wykonuje się wraz z innymi ludźmi, a pasuje do naszych zainteresowań lub chociaż osobowości. Chyba każdy zgodzi się ze mną, że właśnie w miejscach skupiających ludzi najłatwiej spotkać miłość lub poznać przyjaciół. Zwłaszcza, jeśli to miejsce pasuje do naszego hobby.
Kobiety z syndromem Kopciuszka są nieszczęśliwe i złorzeczą na los, który wciąż zamiast księcia rzuca im kłody pod nogi. Wychowane na głupich bajkach i jeszcze głupszych serialach nie potrafią zrozumieć oczywistości – jak choćby ta, że nasz los jest w naszych rękach. Jeśli będziemy inwestować w naukę, w zdobywanie różnych umiejętności, łatwiej zdobędziemy też lepszą pracę i lepsze wynagrodzenie. Jeśli przynajmniej w minimalnej dawce postaramy się o szeroki, życzliwy uśmiech, polubią nas w pracy i nie tylko. Jeśli zajmiemy się swoim ciałem, postaramy się o dietę, pielęgnację i sport – choćby miałoby to być bieganie po parku – i będziemy się mogły poszczycić zdrowym wyglądem oraz zgrabną sylwetką, to pewnie zwrócimy na siebie uwagę wielu mężczyzn, którzy po bliższym poznaniu być może dostrzegą w nas masę innych przymiotów. Jak wiecie mężczyźni są niestety wzrokowcami, więc nasz wygląd to pierwszy krok by im się w ogóle spodobać, reszta zależy od uroku osobistego, od naszego wnętrza. A każda dobra osoba ma piękne wnętrze, którym można się zachwycić. Zamiast zazdrościć innym, żalić się na swoje kiepskie życie, weźmy sprawy w swoje ręce i porzućmy wizerunek Kopciuszka. XXI wiek nie bez powodu nazwany został wiekiem kobiet.
Może warto także, przy okazji czytania bajki o Kopciuszku, opowiadać córkom swoją: o dziewczynce, która chciała być szczęśliwa, dlatego robiła rzeczy, które jej to szczęście zapewniły.
Dla każdej z nas szczęście znaczy coś innego. Jedna marzy o mężu, druga o dobrej pracy, trzecia o przyjacielu, czwarta o zdrowiu, piąta o bogactwie, szósta o mądrości, siódma o urodzie… itd. Warto się zastanowić, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwe i dążyć w życiu do spełnienia. Co sądzicie na ten temat?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze