Androidy w zoo, klony w supermarkecie

Jeśli człowiek przeczyta w gazecie lub pokażą mu w telewizji, jak żyć, jak jeść, i dokładnie opowiedzą, jak co smakuje, w życiu może chyba zabraknąć elementu niespodzianki i zaskoczenia, które bywa bardzo, ale to bardzo przyjemne. Wyobraźnia może zdechnąć, a jedynym życiowym celem stać się zaspokojenie potrzeb: wyimaginowanych, wmówionych nam przez producentów.
Marianna Kalinowska

Świat mnie czasem bardzo dziwi. Właściwie dziwię się wszystkiemu cały czas. Ostatnio przyglądałam się ludziom w różnych miejscach. Są tacy sami. Jak z reklamy. Z telewizji. Dali się pożreć.

Iza jest doskonała. Naprawdę. Zawsze zadbana, ani włosa na nodze, ani dzikiej brwi, a na paznokciach u nóg nawet w zimie ma dzikie orchidee. Ubrania... ach, jak wspaniale zawsze ubrana jest Iza! Aż miło popatrzeć, tym bardziej że i figurę Iza ma doskonałą: brzuch płaski, uda sprężyste, biust sterczący, takie tam. Jakby tego było mało, Iza jest świetnie wykształcona i pracuje na tak zwanym stanowisku.

Ostatnio byłam u Izy. Przez przypadek. A tam stosy gazet. Wszędzie. Iza kupuje wszystko, co wychodzi na tak zwanym rynku kobiecych czasopism. Dominują te gazety, w których są plotki i porady: jak się odchudzić, jak mieć gładką skórę, jaki kolor szminki obowiązuje w tym sezonie, czy można nosić zielony z czerwonym i co robi wieczorami Angelina Jolie czy inna Kasia Cichopek. Fascynujące.

- Popatrz, popatrz! – Iza podsuwa mi pod nos jakąś okładkę.
Okładka jak okładka.
- Gdybym ja była taka stara jak Skrzynecka... – mówi i wykrzywia usta w podkówkę. – Dlaczego ona nie wstrzyknie sobie botoksu? – teraz na jej twarzy maluje się lekkie obrzydzenie.
Boże, myślę sobie, Skrzynecka wcale nie jest stara, a przecież nawet gdyby była, to czy to oznacza, że musi sobie coś zaraz wstrzykiwać?
- Nie bardzo wiem, dlaczego miałaby to robić... – mówię niemrawo, bo co tu powiedzieć.
- Bo stara jest, stara!
- A ty, ty też jesteś stara? – pytam w końcu. Obie - Iza i Skrzynecka - są w tym samym mniej więcej wieku.
- Też – odpowiada ze smutkiem Iza i zwiesza na kwintę śliczny nos. – Kiedy tylko będę miała pieniądze, zaraz sobie wstrzyknę! – ożywia się. – Ale nie mam kasy, nie mam, ciągle mi brakuje, życie jest coraz droższe...

Twarz Izy jest doskonała. Iza zarabia bardzo dobrze.Opowiada mi jeszcze o zastrzykach czy maseczkach z kolagenu, przygodach z fryzjerem, który tnie nie tak, jak Iza chce, i to doprowadza ją do szału... Mózg Izy jest przechowalnią rad i plotek: co zrobić z rozdwajającymi się końcówkami włosów, jak zaradzić łamliwym paznokciom, czy spodnie trzy czwarte w tym sezonie są modne, ile dzieci ma Britney Spears i tak dalej, i tak dalej. W przeddzień wizyty u nowego fryzjera Iza bardzo się denerwuje i boi, dlatego musi się upić, bo przecież co on może zrobić jej na głowie?

Wydaje mi się, że Iza jest doskonałym tworem szeroko pojętej popkultury. Jest idealna, ale nie ma w niej niczego indywidualnego. Wygląda jak pani z okładki kolorowej gazety i bardzo miło na nią popatrzeć. To wszystko. Całymi dniami Iza siedzi w pracy, bo przecież musi zarobić na te wszystkie ciuchy i kosmetyki. A cały czas wolny spędza albo u kosmetyczki, albo na zakupach i nie ma czasu na rozwijanie innych zainteresowań. Których, notabene, nie ma.Myślę, że producenci różnych specyfików i ubrań oraz chyba przede wszystkim spece od reklamy byliby z siebie dumni, patrząc na Izę, na swój gotowy i jakże wdzięczny produkt.

Szukam w myślach innych znajomych, którzy tak samo wsiąknęli w konsumpcjonizm albo raczej których konsumpcjonizm wessał, pożarł i mocno trzyma w swoich szponach. Na szczęście nie ma ich wielu, właściwie to jeszcze tylko Ania i Damian. Całe ich mieszkanie wygląda jak z katalogu meblowej firmy X. Nawet rzeźbę, doniczki i fotografie na ścianie mają z tego sklepu. Noszą tylko firmowe ubrania, w internecie zaglądają tylko na Allegro, gotują tylko według tych przepisów, które obejrzeli w telewizji, na wakacje jeżdżą tylko do kurortów, na półce z książkami mają tylko popularne bestsellery, słuchają tylko hitów, oglądają tylko hity.

Poszerzam pole swoich obserwacji. Galeria handlowa: właściwie tutaj znakomita większość ludzi wygląda, jakby właśnie wyszła z teledysku MTV. Proszę, oto kopia Paris Hilton, oto rodzimy David Beckham i tak dalej, i tak dalej. Gołe brzuchy, wyprężone klaty, obfitość opalenizny z solarium i żelu do włosów. Czy jestem w sklepie, czy może na wybiegu na pokazie mody D&G?

Niedziela, ogród zoologiczny. Tutaj z kolei dominują spodnie rybaczki i blond balejaż na włosach. Tak samo ubranych i uczesanych kobiet jest tyle, że zaczynam podejrzewać, że gdzieś przy wejściu zamontowano czarodziejską sztancę, spod której wypuszcza się takie same kobiety(chyba że to androidy?).

Tak sobie rozmyślam i zaczynam podejrzewać, że może coś ze mną nie tak, skoro widzę to wszystko i nie rozumiem. Ale moja znajoma opowiada mi, że kiedy ja byłam w zoo, ona wędrowała po giełdzie samochodowej i z każdym krokiem coraz szerzej otwierała ze zdumienia oczy.
- Kobiety w większości wyglądały, jakby szły właśnie na sylwestra! – ekscytuje się Magda. – Czarne sukienki z rozporkami, cekinami i brokatem, kabaretki, szpilki... koronki... sztuczne perły... Boże, tyle było kreacji, że pod koniec wycieczki nie zdziwiłabym się wcale, gdyby któraś z pań wyskoczyła w boa!
Więc chyba jednak część społeczeństwa wpadła w sidła i jest zdalnie sterowana przez świat reklamy i tak zwanej kultury masowej...

Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie czuję się lepsza od ludzi, o których piszę, ja się im po prostu bardzo dziwię (a oni pewnie dziwią się mnie, podejrzewam, że być może nawet mną gardzą: jestem nikim, bo nie mam mercedesa, złotej karty Visa i mam głęboko gdzieś firmowe rzeczy). Ale wracając do meritum. Ja się dziwię, bo mam zupełnie inną filozofię. Uważam, że świat jest wspaniały, bo różnorodny, i wspaniale jest odkrywać w nim różne rzeczy na własną rękę (nawet ryzykując, że ta ręka co jakiś czas na pewno zanurzy się w przysłowiowym nocniku). Samemu szukać nowych kształtów, smaków i zapachów. Człowiek wtedy musi brać kredyt, żeby sobie kupić plazmowy telewizor, krem za dwie stówy i sukienkę za cztery, żeby starczyło na botoks, kolagen i nowy wóz… I tak dalej, i tak dalej. Ta lista nie ma końca. Wysiadam z tego pociągu, pociągają mnie inne rzeczy.

Jak powiedział kiedyś filozof: chrońcie mnie przed tym, czego pożądam. Życzę zdrowego rozsądku w eskalacji potrzeb. I pięknej wiosny.Pozdrowienia spod kwitnącej jabłoni.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟