Brzydcy panowie lepszymi ojcami
DAMIESA • dawno temuTaką tezę wysunął pewien naukowiec z University of Tennessee — James K. McNulty. Na podstawie badań opublikowanych w Journal of Family Psychology próbuje udowodnić, że pary w których kobieta jest fizycznie bardziej atrakcyjna od mężczyzny są szczęśliwsze niż te, w których relacja ta jest odwrotna. Taki efekt autor tłumaczy to specyficznymi cechami natury męskiej…
Zdaniem naukowca, mężczyźni mogą zwiększyć swój sukces reprodukcyjny poprzez realizowanie jednej z dwóch strategii: szukając stałej partnerki i razem z nią inwestując we wspólne potomstwo (strategia tatusia) lub mając dużą ilość krótkotrwałych związków bez zobowiązań — zwłaszcza tych, wynikających z posiadania potomstwa (strategia motyla).
I chociaż większości mężczyzn bliska sercu jest raczej strategia motyla, jej wybór jest hamowany przez… kobiety. Mężczyźni często nie mogą się bowiem zdecydować z kim podjąć współżycie, kobiety — wiedzą. Dlaczego kobiety szaleją za przystojnymi podrywaczami? Według McNulty wszystkiemu winien jest ich instynkt macierzyński. Po prostu podświadomie wyczuwają czyje geny będą korzystne dla przyszłego potomstwa.
Dlatego nawet niektóre mężatki mają krótkie chwile zapomnienia z przystojnymi podrywaczami, co nie przeszkadza ich niczego nieświadomym mężom inwestować i wychowywać nie swoje potomstwo. Kobiety zatem biorą co najlepsze: dzieci mają wysokiej jakości geny ich przystojnego kochanka i otrzymują rodzicielskie inwestycje od naiwnego, ale zaradnego męża.
Ponieważ więc przystojni mężczyźni mają nieproporcjonalnie dużo możliwości krótkich zbliżeń, są w stanie zaangażować się we wspomnianą wcześniej strategię motyla. Mniej urodziwi panowie nie mają takiego wyboru. Ponieważ kobiety nie wybierają ich jako partnerów do przelotnych romansów, ich jedyną opcją dla osiągnięcia jakiegokolwiek sukcesu reprodukcyjnego jest znalezienie jednej partnerki na stałe i zainwestowania w swoje (lub nie swoje) potomstwo – strategia taty.
Według McNulty faktem jest, że przystojni panowie mniej angażują się w swoich damsko męskich relacjach, niż ich mniej atrakcyjni koledzy. Są oni mniej uczciwi i mniej wrażliwi na potrzeby swoich partnerek. Potwierdzają to badania McNulty, przeprowadzone wśród kilkudziesięciu par młodych małżonków. Zebrane dane pokazują, że bardziej atrakcyjni fizycznie mężowie mniej wspomagają swoje żony w ich wzajemnych relacjach, mają więcej pozamałżeńskich spraw i nie są tak zaangażowani w swoje małżeństwa, jakby tego oczekiwały żony.
Wniosek autora jest taki: przystojni mężczyźni są lepszymi kochankami, a mniej atrakcyjni — lepszymi mężami. Zgadzacie się z tą opinią? A swoją drogą, ciekawe do jakiej grupy mężczyzn należy pan McNulty:-)
Źródło: jejpsyche.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze