Dzieje się u mnie bardzo, bardzo dużo - Ilona Felicjańska o swojej codzienności i nowym życiu liczonym od Niezapominajki
EWA ŻMUDA-JANKOWSKA • dawno temuZ Iloną Felicjańskąspotykam się w siedzibie Fundacji Niezapominajka w Warszawie. Przybiega nieco spóźniona, ale oczekiwanie upłynęło w miłej atmosferze jej biura na oglądaniu krzesełek z Ikei dla dzieci, malowideł maluczkich na ścianach jej pokoju oraz na sączeniu soczku. Po ok. 10 minutach przybywa i ona.
Była modelka wygląda kwitnąco. Już dawno jej na żywo nie widziałam, a ostatnio mogłam podziwiać na wybiegu, gdzie prezentowała się zdecydowanie inaczej niż teraz. Ubrana w jeansy i bluzeczkę zaprasza do rozmowy. Po pierwszym pytaniu usłyszałam z jej ust:„O Jezus, Maria!” choć zapytałam tylko co u niej słychać. …
JEJ MODA: Ilona Felicjanska na chwilę zniknęła z mediów, jak wygląda dziś życie słynnej modelki?
ILONA FELICJAŃSKA: Dzieje się bardzo, bardzo dużo. Zresztą, ja lubię takie zamieszanie, ale jak się naprawdę za dużo dzieje to czasem sobie narzekam, że jest za dużo. Zaś jak się nic nie dzieje, to sama sobie wymyślam co by tu robić, by się działo. (śmiech) Generalnie jestem optymistką i osobą aktywną.
Dziś wyszłam z domu po 9. i byłam już u stomatologa i na zabiegu kosmetycznym. Próbuję nie zapominać o sobie. Wychodzę z założenia , że najważniejsze jest lubić siebie, bo gdy lubimy siebie, to łatwiej nam działać, współżyć z innymi. Ja gdzieś tam „znowu” mam zboczenie zawodowe, że mój wygląd jest dla mnie istotny. Jednak nie przesadzam, nie przeginam, ale próbuję pamiętać o tym by o moje ciało czasami zadbać. Dlatego właśnie wizyta u kosmetyczki i stomatologa. Teraz przyjechałam do biura zająć się bieżącymi sprawami. Szykujemy się do jutrzejszego wyjazdu do Mrągowa na Piknik Country.
JEJ MODA: Skąd u modelki pomysł na własną Fundację?
ILONA FELICJAŃSKA: Chyba narodził się z mojej potrzeby ciągłego działania. Właśnie po to by tę moją nad aktywność wykorzystać w dobrym celu — do zdobywania pieniędzy dla potrzebujących. Widziałam, że w branży z której się „wywodzę” - czyli moda, PR, eventy, było miejsce by te pieniądze próbować wyjmować. Przyznam, że to nie jest łatwe. Zwłaszcza, gdy ludzie wciąż mówią, że jest kryzys, a wydatki tnie się tam, gdzie jest najłatwiej – eventy, imprezy charytatywne.
JEJ MODA: Kiedy było łatwiej zdobywać te pieniądze, na początku działalności Fundacji czy teraz jak się wszystko rozkręca?
ILONA FELICJAŃSKA: Teraz jest łatwiej, ponieważ mam nareszcie taką grupę ludzi, z którymi mogę współpracować, gdzie każdy ma swoje zadanie i ten zespół jest bardzo istotny w takich działaniach.
Na początku nie było łatwo, bo miałam bardzo dużo siły, ale nie umiałam nic, uczyłam się na własnych błędach. Wyciągałam wnioski. Szukałam pomysłów. Teraz mam już pewne, utarte szlaki. Wiem czego chcemy, jak działamy, gdzie możemy szukać pieniędzy, ale każdy dzień jest nowym dniem, który przynosi nowe wyzwania i sytuacje. Wydaje mi się, że działamy z nawet niezłym rezultatem, bo po 2 latach działalności Fundacji zebraliśmy chyba ok. 450 tys. zł., które przekazaliśmy na różne cele.
JEJ MODA: Myśli Pani, że pomogło jej bycie rozpoznawalną w założeniu Fundacji? Czy może wręcz odwrotnie, znana twarz i nazwisko rzucały kłody pod nogi?
ILONA FELICJAŃSKA: Moje nazwisko i fakt bycia medialnym pomogły i czasem było łatwiej otworzyć niektóre drzwi. Chociaż czasami było i tak, że ludzie nie zawsze chcieli wierzyć, że osoba, która nie miała problemów w swojej rodzinie i swoim prywatnym życiu, osoba która nie musi się tym zajmować, jednak się tym zajmuje.
Niemniej, mam nadzieję, że może niektórym daję przykład, że pomagać naprawdę warto.
JEJ MODA: Wraca Pani czasami myślami do swojego życia sprzed Niezapominajki? Była Pani modelką, nie brakuje Pani tego?
ILONA FELICJAŃSKA: Myślałam, że będzie mi tego brakowało. I faktycznie może troszkę brakowało, do momentu rozpoczęcia drugiej części swojego życia, czyli Fundacji. To co teraz robię daje mi naprawdę dużą satysfakcję i szczęście. Nawet ostatnio Pani Prezes Deni Cler – Iwona Kossmann – zaproponowała mi występ w pokazie i odmówiłam. Teraz wolę być gościem i móc go oglądać kolekcje niż występować jako modelka.
Niemniej nie rezygnuję z wybiegu całkowicie: wystąpiłam u Pani Teresy Rosati na 10-lecie jej firmy, ale to była specjalna okazja, gdzie przede wszystkim prowadziłam to spotkanie, a przy okazji wystąpiłam jako modelka. Zresztą, z Panią Teresą jestem związana od początku, niemal w każdym jej pokazie występowałam, oczywiście nie licząc momentów, gdy byłam w ciąży. Nawet pewnego razu Pani Rosati wymyśliła, że będąc w ciąży wystąpię w jej kreacji nie ślubnej, a ciążowej, na zakończenie pokazu, co bardzo mi się spodobało. Jednak byłam tak przejęta przymiarką, że zaraz po niej zamiast na wybieg pojechałam do szpitala urodzić syna.
JEJ MODA:Gdy patrzy Pani na współczesną modę to widzi … ?
ILONA FELICJAŃSKA: Zdecydowanie bardziej otwarty na wszystkich świat mody.
JEJ MODA: Podoba się to Pani?
ILONA FELICJAŃSKA: Podoba mi się, że nie ma już brzydkich modelek, bo był taki moment, że musiały być: brzydkie, dziwne, inne. Na szczęście dziś są one bardzo ładne. Podoba mi się to, że mówi się o tym, iż nie mogą być za chude. Jedyne co mi się jeszcze nie podoba to ich wiek. Uważam, że powinna być granica wieku od jakiego można chodzić po wybiegu, np. od 18 lat, tak by psychika dziewcząt była już trochę ukształtowana. Ja zaczynałam bardzo późno, bo mając 20 lat. Jednak osobiście uważam, że to nie przeszkodziło mi w niczym i wiele osiągnęłam w tym zawodzie.
Z kolei jeśli chodzi o modę samą w sobie to jest ona niesamowicie otwarta, ponieważ pamiętam czasy, gdy buty musiały mieć czubek, albo musiały być okrągłe. Teraz mogą mieć czubek, szpic, mogą być okrągłe, na platformie, szpilce itp. Później spódnica musiała być za kolano, bo inna była nie do przyjęcia, a teraz możemy czynić wszelkie wariacje na jej temat. To jest fajne w modzie, bo nie nakazuje nam na siłę i łatwiej odnaleźć siebie w niej.
Pamiętam, że jak pracowałam jako modelka to bardzo długo nie miałam swojego własnego stylu w ubiorze. Może właśnie dlatego, że kazano nam nosić to, to i tamto. Dopiero w momencie, gdy od mody odeszłam i zaczęłam szukać własnego stylu okazało się, że go mam, że jest on konkretny. I właśnie teraz łatwiej mi jest się odnaleźć w tym świecie, bo nie muszę na siłę nosić tego co mi nakazują.
JEJ MODA: To jaki w takim układzie jest styl Ilony Felicjańskiej?
ILONA FELICJAŃSKA: Bardzo prosty w sumie. Dość klasyczny, ale zawsze z dozą ekstrawagancji. Uwielbiam do długiej, eleganckiej, sukni założyć buty na płaskim obcasie, albo do taftowej spódnicy założyć skromniejszą bluzeczkę typu t-shirt. Tak by troszkę zawsze było inaczej, ale tak naprawdę poruszamy się wciąż w obrębie klasyki. Chyba jak każda kobieta lubię wyjść gdzieś i się w tym tłumie wyróżnić, ale z całą pewnością nie chcę być krzykliwa tym strojem.
Zaś na co dzień zakładam zazwyczaj jeansy i bluzeczkę – swobodnie. I płaskie buty.
JEJ MODA: … płaskie buty? Jako wysoka kobieta nie zakłada Pani szpilek?
ILONA FELICJAŃSKA: Nie! (śmiech) Ja w mojej szafie mam ok. 50 par szpilek i naprawdę bardzo je lubię! Teraz akurat nie mam za dużo czasu na zakupy. Staram się też nie wchodzić do sklepów, bo wiem, że zawsze jak wejdę to coś kupię, a ja naprawdę mam bardzo dużo par i zwyczajnie już nie potrzebuję nowych. Na szczęście w pewnym momencie się ocknęłam i pomyślałam, że nie jestem w stanie kupić wszystkich, które mi się podobają, a zakładam je raz, może dwa i leżą w szafie, a moda stale się zmienia … Dlatego teraz stawiam na płaskie buty.
JEJ MODA:A co z kampaniami reklamowymi? Wiem, że obecnie jest Pani ambasadorem kampanii społecznych.
ILONA FELICJAŃSKA: Tak, ja się nawet śmieję z siebie, że jestem społecznikiem i eventowcem. Uwielbiam wymyślać imprezy, robić coś, organizować od początku do końca. Zawsze tam gdzie moja osoba może pomóc, gdy mogę pójść i powiedzieć ludziom, że jest w czymś bądź z czymś problem to idę i to robię. Naprawdę bardzo zaangażowałam się w akcję „ Chrońmy życie przed rakiem szyjki macicy!”, jestem ambasadorką „Różowego telefonu Samsunga”, gdzie 100 zł z telefonu jest przekazywane na amazonki i oczywiście „Stawiam na mleko i produkty mleczne”.
JEJ MODA: Gdy patrzy Pani na siebie z perspektywy lat to jaką widzi Pani Kobietę?
ILONA FELICJAŃSKA: Ciągle zabieganą z wyłączonym dźwiękiem w telefonie, by mi nie przeszkadzał w czasie spotkań. On na stałe ma ustawione drgania, bo czasami mam tyle rozmów w ciągu dnia , że zwyczajnie nie jestem w stanie go wyłączyć, a nie chcę zapomnieć. I jeśli się zdarzy komuś dzwonić, a ja nic nie robię to na pewno odbieram, a jeśli nie mogę to oddzwonię.
Czyli widzę siebie jako latającą od spotkania na spotkanie, zamyśloną, pracującą, albo na mieście, albo w biurze. Spełnioną …
JEJ MODA: Jest Pani zadowolona z siebie w tym momencie swojego życia?
ILONA FELICJAŃSKA: Tak, naprawdę tak! I uważam, że to duże ułatwienie jeśli lubimy siebie takimi jakimi jesteśmy, jeśli robimy to co kochamy to jest nam wtedy dużo łatwiej. Jeśli to wszystko lubimy i akceptujemy jest nam prościej i szybciej spełniać nasze sukcesy, chociażby małe.
JEJ MODA: Często spotyka się Pani z zawiścią ludzką i z zazdrością?
ILONA FELICJAŃSKA: Tak
JEJ MODA: … i jak Pani to przyjmuje?
ILONA FELICJAŃSKA: Staram się jej nie zauważać – jestem typem człowieka u którego szklanka jest zawsze do połowy pełna. Wychodzę też z założenia, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą krytykować innych. Smutne, że są to zazwyczaj tacy, którzy nigdy w życiu nic nie zrobili. Nie jesteśmy w stanie, może i dobrze, być lubiani przez wszystkich. Gdyby nas lubili wszyscy to oznaczałoby, że jesteśmy nijacy, a ja jestem za tym, że warto być osobą mającą swoje cele i zdanie. Wyróżniającą się.
JEJ MODA:Mam rozumieć, że nie czyta Pani plotkarskich serwisów i komentarzy pod tekstami tam zamieszczanymi?
ILONA FELICJAŃSKA: Już nawet tam nie wchodzę i nie czytam tego. Internet jest takim miejscem, gdzie osoby, które nie mają swoich celów, które nie wiedzą co ze sobą zrobić mogą krytykować innych i czują się z tym dobrze. Jeśli komuś to pomaga, trudno niech sobie pisze. Ja stwierdziłam, że nie ma po co czytać tych wszystkich różnych wypowiedzi.
Sądzę też, że trzeba mieć te 30 lat by zrozumieć i uwierzyć w siebie, w to czego się chce i w to co się robi i wtedy łatwiej jest nie przejmować się obraźliwymi komentarzami. Ja wiem czego chcę i nie przeszkadza mi, że ktoś myśli inaczej. Oczywiście zawsze słucham i to nie jest tak, że usłyszę coś złego na swój temat to od razu się obrażam i odchodzę. Staram się zastanowić na ile jest to głupi komentarz, a na ile coś w tym może być z prawdy.
JEJ MODA: Gdy ma Pani wolną chwilę to najchętniej poświęca czas sobie?
ILONA FELICJAŃSKA: Staram się wtedy być z moimi dziećmi, ponieważ są jeszcze małe i potrzebują mnie. Czasami spotykam się z przyjaciółmi, a innym razem idę na spacer, jadę do lasu, na pewno nie siedzę przed telewizorem.
JEJ MODA: Co Pani zamierza robić po naszej rozmowie?
ILONA FELICJAŃSKA: Na pewno otworzę komputer i odbiorę e-maile, które muszę przeczytać i na nie odpowiedzieć. Dalej musimy z zespołem Niezapominajki omówić nasz wyjazd na Piknik Country w Mrągowie. I powiem szczerze, że troszkę się obawiamy, ale mamy nadzieję, że wszystko dobrze się uda.
Zdjęcie: 100% kobiecości
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze