Naucz dziecko niezależności, a zyskasz czas dla siebie!
ISABELLE • dawno temuNie oszukujmy się – jedną z najtrudniejszych nauk, jakie przekazujemy naszym dzieciom, jest nauka samodzielności. I trudno stwierdzić, dla kogo jest ona większym wyzwaniem: dla malucha czy dla rodzica? W końcu im bardziej dziecko się uniezależnia od nas, tym ciężej nam – rodzicom się z tym pogodzić. Noszenie na rękach, ubieranie, karmienie – powoli odchodzą w niepamięć i trzeba to zaakceptować. Więcej! Trzeba dziecku w tym pomagać.
Potrzeba niezależności
Każde dziecko na pewnym etapie rozwoju zaczyna być coraz bardziej samodzielne i niezależne, co jest procesem naturalnym, choć nie zawsze łatwym dla rodziców. Zjawisko to najbardziej widoczne jest ok. 2 roku życia. Dziecko, które wykazuje trudności z samodzielnym ubieraniem się, myciem, jedzeniem, a w późniejszym wieku – z rysowaniem, czy wypełnianiem swoich obowiązków, zostało niejako wychowane do bycia niesamodzielnym, czy zależnym od rodzica. Najczęstszą przyczyną jest nadopiekuńczość mamy, czy taty, która niestety przynosi więcej problemów niż korzyści. Okazywanie dziecku troski i miłości poprzez wyręczanie go we wszystkich czynnościach może zostać odebrane jako brak zaufania wobec malca, czy jako niewiarę w jego wiedzę i umiejętności.
Wielu rodziców reaguje na coraz większą samodzielność swojej pociechy złością lub strachem. Niektórym z nich wydaje się, że im bardziej maluch będzie samodzielny, tym mniej oni będą dziecku potrzebni. Istnieje wiele przyczyn, dla których rodzice starają się utrudnić maluchowi rozwinięcie samodzielności – są to m.in.:
- przeświadczenie, że sami są w stanie zrobić coś lepiej i szybciej;
- obawa, że dziecko może sobie zrobić krzywdę lub coś zepsuć;
- ryzyko porażki, a co za tym idzie smutku, czy płaczu, czego rodzic chce dziecku oszczędzić przy każdej możliwej okazji;
- przekonanie, że dziecko jest jeszcze małe i nie powinno mieć za dużo obowiązków, w końcu jeszcze się zdąży w życiu napracować.
Aby zagwarantować dziecku naturalny rozwój należy zachować zasadę złotego środka. Na początku jego życia więź z matką, czy innym najbliższym opiekunem, jest bardzo silna, wręcz symbiotyczna. Jednak z czasem następuje rozluźnienie owej więzi, a maluch uczy się samodzielności, co stanowi przygotowanie do przyszłego, niezależnego życia jako dorosły człowiek. Symbiotyczna relacja dziecka z rodzicem nie trwa raczej dłużej niż do ok. 8 miesiąca życia, po czym maluch staje się coraz bardziej samodzielny.
Jak więc pomóc dziecku osiągnąć niezależność?
Kiedy i jak pozwalać na samodzielność? Co dziecko powinno wykonywać już samo, a czego nie? Trudno tu o jedną konkretną odpowiedź, bo rozwój każdego dziecka jest sprawą niezmiernie indywidualną. Na pewno musi to być samodzielność na miarę wieku, początkowo szczególnie kontrolowana i dyskretnie połączona z dużym wsparciem rodzica (nie mylić z wyręczaniem!).
Ogólnie trzylatek powinien sam (lub z niewielką pomocą) się rozebrać, włożyć łatwiejsze części garderoby, zjadać samodzielnie większość potraw, umyć ręce (nie liczmy, że zrobi to dobrze, więc lepiej dyskretnie sprawdzić), nieobce powinny być mu kredki (to na razie próby rysowania, ale bardzo istotne) i plastelina czy nożyczki. To czas wspólnego sprzątania pokoju ("Proszę, włóż te klocki do pudełka"). Większość czterolatków potrafi rozbierać się szybko i bez problemu, myć zęby w obecności dorosłego, pomagać przy nakrywaniu stołu. Dziecko w wieku 5, czy 6 lat jest w stanie przyrządzić sobie prosty posiłek, np. posmarować kromkę chleba masłem, zalać mlekiem płatki śniadaniowe. Poza tym może samodzielnie podlać kwiatki. Z kolei maluch rozpoczynający naukę szkolną będzie potrafiło wykonać bez pomocy wiele czynności, w szczególności wtedy, gdy miało już wcześniej taką możliwość. Należy jedynie pamiętać, aby dać dziecku wolną rękę – przyglądać się jego poczynaniom, ale nie wyręczać w rzeczach, które jest w stanie zrobić samo.
Najważniejsze jednak jest to, aby zachęcać do bycia samodzielnym. Pod żadnym warunkiem nie porównuj malucha do innych dzieci. Miej dużo cierpliwości i uśmiechu dla uczącego się jakiejś aktywności pociechy. Koniecznie podkreślaj osiągnięcia i postępy dziecka. To, co jest także bardzo istotne, to wyznaczenie pewnej granicy między tym, w czym dziecko musi podporządkować się rodzicom, a tym, o czym samo może zdecydować. Klasycznym przykładem jest to, że maluch ma zjeść śniadanie, ale może wybrać, jaką chce potrawę. Najważniejsze jest jednak, aby w nauce samodzielności dziecko nie czuło presji, a miłość i cierpliwość rodziców – ale to już nauka dla nas dorosłych!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze