Urocze rumieńce występują głównie w romansach. Czerwone, piekące policzki raczej nie są tym, czego kobiety oczekują. Tym bardziej pękające naczynka. La Roche-Posay oferuje krem Rosaliac, mający przeciwdziałać powstawaniu zaczerwienień i neutralizować istniejące dzięki zawartości dwóch witamin, a także łagodzić dzięki zawartości wody termalnej.
Krem jest zielony, lekko pachnący, leciutki. Można go stosować pod podkład, pod krem tonujący, a także pod krem z filtrem, bo sam ich nie zawiera. Nie wałkuje się – chociaż oczywiście może to zależeć od rodzaju wierzchniej warstwy. Testowany był z podkładem Estee Lauder Equalizer, kremami tonującymi Lancome Bienfait Multi-Vital, Aqua Fusion, kremem tonującym Chanel i kremem-emulsją z filtrem Anthelios.
Pewnym rozwiązaniem może być stosowanie go na noc – zwłaszcza, jeśli ktoś ma opory przed nakładaniem czegoś w kolorze zielonym na dzień – mimo, że absolutnie nie ma ani śladu tego koloru na twarzy. Momentalnie łagodzi kolor skóry, ale nie pomaga na większe naczynka, jedynie na lekki rumieniec.
Opakowanie jest świetne – wysoka butelka zakończona pompką. Nie trzeba grzebać palcem czy szpatułką w słoiku, do kremu nic się nie dostanie. Jedno naciśnięcie pompki wydobywa sporą ilość preparatu, wystarczającą do posmarowania około połowy twarzy.
Niestety, krem ma spory minus. Jest nim zawartość alkoholu w składzie. Nawet, gdyby tego nie przeczytać na opakowaniu, skutki są jednoznaczne – po tygodniu stosowania skóra staje się nieprzyjemna w dotyku, bardziej napięta, zmęczona. Owszem, rumieńce zostają złagodzone, ale za cenę wysuszenia skóry. To bez sensu.
Być może krem sprawdzi się u osób, które mają tłustą cerę i wiedzą, że lekkie „podsuszenie” zrobi im dobrze, ale to ryzykowna kuracja.
Producent | La Roche Posay |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na noc: do cery naczynkowej |
Przybliżona cena | 70.00 PLN |