Właściwie muszę przyznać się, iż nie przepadam za cieniami do powiek w formie kremu. Moja antypatia w stosunku do nich, spowodowana jest różnorakimi problemami przy aplikacji i wątpliwym efektem końcowym w moim wykonaniu. Tak więc owy kosmetyk trafił w moje posiadanie całkiem spontanicznie, gdyż przechadzając się między sklepowymi półkami w poszukiwaniu błyszczyka do ust w rezultacie zakupiłam cienie do powiek czeskiej firmy Blanchette.
Kosmetyk mieści się w plastikowym, podłużnym opakowaniu o pojemności 8 ml, zaopatrzonym w gąbeczkę lub pacynkę (jak kto woli) do aplikacji. Opakowanie sprawia całkiem pozytywne wrażenie. Jest w miarę odporne na wszelkie urazy mechaniczne i z pewnością nie połamie się przy pierwszym lepszym upadku. Napisy, póki co, pozostały także na swoim miejscu, a z nakrętki jak na razie nie odprysnęła ani odrobina srebrnej emalii.
Konsystencja kosmetyku jest dość rzadka i niestety muszę przyznać, iż wolałabym, aby była nieco bardziej gęsta, choć obecna nie sprawia większych kłopotów podczas aplikacji to trzeba chwilę poczekać zanim wyschnie. Mam zastrzeżenia także, jeśli chodzi o gąbeczkę, która mogłaby być delikatniejsza i bardziej miękka.
Jeśli chodzi o samo działanie cieni, muszę jednak przyznać, iż byłam pod całkiem pozytywnym wrażeniem już po ich pierwszym użyciu. Przede wszystkim kosmetyk bez trudu rozprowadza się na powiece. Z łatwością możemy uzyskać równomierny kolor bez żadnych nieestetycznych smug czy grudek, z czym miałam problem z wieloma kosmetykami tego typu. Cienie są delikatne dla oczu, nie podrażniają ich oraz nie powodują wysuszania skóry powiek.
Najbardziej jednak zaskoczyła mnie trwałość kosmetyku, który trzymał się niezmiennie na swoim miejscu od samego rana do wieczornego demakijażu, wciąż wyglądając ładnie i świeżo. Cienie absolutnie nie zbierają się w załamaniach powiek ani w kącikach oczu, a co ciekawe zmywają się dziecinnie łatwo za pomocą zwykłego płynu do demakijażu lub mleczka.
Kosmetyk posiada malusieńkie, rozświetlające drobinki, które dodają spojrzeniu dyskretnego blasku, gdyż widoczne są jedynie w słońcu bądź sztucznym świetle. Prezentuje się on na powiekach naprawdę bardzo ładnie i wśród tych wszystkich zalet mam do niego tylko jedno zastrzeżenie. Mianowicie podczas aplikacji, zanim otworzymy powiekę, radziłabym odczekać chwilę do całkowitego wyschnięcia kosmetyku, gdyż w przeciwnym wypadku zbierze się on w załamaniach, a jak już wyżej wspomniałam kosmetyk nie wysycha błyskawicznie. Ten niby maleńki mankament, może być jednak dość uciążliwy, gdy ktoś spieszy się rano do pracy, bądź szkoły i zależy mu na szybkim wykonaniu makijażu.
Podsumowując, uważam, iż cienie Blanchette to jeden z nielicznych tak tanich i zadowalających jakościowo kosmetyków kolorowych. Właściwie używałam już cieni tego typu wielu innych, dużo droższych i znanych firm, ale te przypadły mi do gustu najbardziej. Mimo iż nie jest to produkt rewelacyjny z pewnością sięgnę po inne kolory, a być może skuszę się na eksperyment z innymi kosmetykami tej firmy. Szczególnie, iż śmiesznie niskie ceny nie powodują żadnego ryzyka, a wręcz przeciwnie, teraz mnie tylko zachęcają.
Dodam jeszcze, iż produkty tej marki dostępne są w sieci sklepów Kaufland, nigdzie indziej się z nimi nie spotkałam.
Producent | Blanchette B. |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w kremie |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |