Polskie kosmetyki zdobywają świat
REDAKCJA • dawno temuPolska należy do kosmetycznych potęg świata. Wyroby naszych firm kosmetycznych trafiają do odbiorców w 130 krajach. Wysokość eksportu perfum, kremów, pudrów, balsamów i innych produktów drogeryjnych stawia Polskę na szóstym miejscu w Europie.
Polska należy do kosmetycznych potęg świata. Wyroby naszych firm kosmetycznych trafiają do odbiorców w 130 krajach. Wysokość eksportu perfum, kremów, pudrów, balsamów i innych produktów drogeryjnych stawia Polskę na szóstym miejscu w Europie.
Mamy z czego być dumni. To w naszym kraju wymyślono pierwsze w historii perfumy na bazie alkoholu. Produkowana do dzisiaj, choć już w nieco zmienionej recepturze, „Woda Królowej Węgier”, powstała w XIV wieku dzięki królowej Elżbiecie, córce Władysława Łokietka i żonie Ludwika Węgierskiego.
Helena Rubinstein, Max Factor — to nasi rodacy
Elżbieta nie była jedyną Polką, która zapisała się w historii światowej kosmetyki. Słynna Helena Rubinstein, założycielka firmy Helena Rubinstein Inc., także pochodziła z naszego kraju – urodziła się w 1870 r. w Krakowie. Jej zasług dla kosmetyki nie można przecenić. Dziełem Rubinstein był pierwszy w świecie ochronny krem przeciwsłoneczny. Przyczyniła się ona również do rozpropagowania tuszu do rzęs i pudrów do twarzy.
Z Polski, w tym przypadku z Łodzi, wywodził swój ród również Maksymilian Faktorowicz, który w światowej kosmetyce znany jest jako Max Factor. To właśnie on wyprodukował pierwszy podkład do codziennego stosowania.
"Nivea" ma polskie korzenie
Warto też wspomnieć, że związki z naszym krajem miał też urodzony w 1863 roku na Śląsku Oskar Troplowitz. Ten pochodzący z majętnej żydowskiej rodziny farmaceuta był współtwórcą, razem z dermatologiem prof. Paulem Gersonem Unną, najsłynniejszego dotąd kosmetyku w historii – kremu „Nivea”.
„Nivea” zadebiutowała na rynku w 1911. Produkcją specyfiku zajęła się firma Troplowitza „Beiersdorf & Co”. Produkowała ona także inne produkty opracowane przez genialnego farmaceutę – samoprzylepny plaster „Leukoplast”, pastę do zębów „Pebeco”, a także mydło „Nivea” (weszło na rynek w 1906 roku).
„Miraculum”, „Uroda” i „Ewa” - powstały jeszcze przed wojną
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. powstało w naszym kraju wiele firm kosmetycznych, które szybko zdobyły sobie uznanie krajowych i nie tylko krajowych klientów. W latach 20. powstały trzy duże przedsiębiorstwa tej branży: „Schicht-Lever” (późniejsza „Uroda”), „Miraculum” i firma znana po II wojnie światowej jako „Ewa”, a wcześniej funkcjonująca jako PIXIN. Rozpoczęła działalność w 1919 r. od produkcji mydeł i wód kolońskich, m.in. słynnej wody toaletowej „Prastara”.
W roku 1929 produkcję na licencji firmy „Beiersdorf & Co” rozpoczęła spółka „Pebeco”. Były to największe firmy, obok których działało w okresie międzywojennym szereg mniejszych (co nie znaczy – gorszych) zakładów.
„Pani Walewska” i „Brutal” podbiły ZSRR
Okres po 1945 roku przyniósł dalszy rozwój polskiej branży drogeryjnej. Nasze firmy zdobywały wówczas przebojem kolejne zagraniczne rynki. Dla mieszkanek środkowej i wschodniej części naszego kontynentu perfumy „Pani Walewska” stanowiły kontakt z wielkim światem. Także płeć brzydka z lubością skrapiała się (jeśli udało jej się ten produkt zdobyć) wodą kolońską „Brutal”.
Polacy wyjeżdżający do ZSRR czy innych bratnich państw socjalistycznych wywozili – na handel wymienny - i „Panią Walewską”, i „Brutala”, a także produkowany u nas krem „Nivea”. Otwierały one wszystkie drzwi u naszych sąsiadów. Ceniono je za dobrą jakość i umiarkowaną cenę.
„Prastarą” zachwycono się w Stanach Zjednoczonych
W latach 90. po zachłyśnięciu się, wreszcie już łatwiej dostępnymi, kosmetykami z Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Hiszpanii czy Stanów Zjednoczonych Polki i Polacy zaczęli wracać do krajowych wyrobów. Drugą młodość przeżywały wówczas tak znane produkty jak wspomniane wcześniej „Pani Walewska”, „Brutal”, czy powstała jeszcze w latach 30. „Przemysławka”. Koneserzy skrapiali się wodą kolońską „Prastara”, która w latach 90. weszła z sukcesem na rynek amerykański.
„Prastara” zachwyciła mieszkańców USA niebanalnym ziołowo-cytusowym zapachem i wyszukanym opakowaniem – butelką oplecioną wikliną. Niestety zmiany własnościowe w polskim przemyśle kosmetycznym poskutkowały zaprzestaniem produkcji tej najstarszej wody kolońskiej dla mężczyzn, której receptura pochodzi z 1682 roku.
Witold Chrzanowski
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze