Dawali jej tylko kilka dni życia. W szpitalu zorganizowano jej ślub
REDAKCJA • dawno temuMaggie od dwóch lat zmaga się z nowotworem. Gdy jej stan się pogorszył, lekarze nie mieli złudzeń. Zostało jej tylko kilka dni życia. Narzeczony chciał, by chora spędziła ostatnie chwile jako jego żona. W przygotowaniu ceremonii pomogli mu pracownicy szpitala.
W 2013 roku u Maggie Batt-Rawden zdiagnozowano raka piersi. Samotna matka 3 dzieci, nie chciała się poddać chorobie. Poznała Marka, który oświadczył się jej rok temu. Para wiedziała, że nie zostało im dużo wspólnego czasu. Miesiąc temu jej stan drastycznie się pogorszył. Z wysoką gorączką i dreszczami trafiła do Royal Surrey County Hospital w Guildford. Na miejscu usłyszała, że prawdopodobnie nie przeżyje weekendu. Rak rozprzestrzenił się także na płuca.
— Po tym, co w piątek powiedzieli nam lekarze pomyślałem, że może będzie chciała zostać moją żoną następnego dnia – wspomina w jednym z wywiadów Mark.
Mężczyzna poprosił pracowników szpitala o pomoc. Dyrektor zgodził się, żeby jedno z pomieszczeń zaaranżować jako kaplicę, w której mogliby się pobrać. Dwie godziny później ruszyły przygotowania. Ceremonia miała się odbyć o godz. 13, następnego dnia. Zaproszono ponad 50 gości, których rozmieszczono w nieużywanych salach szpitalnych. Pracownicy przygotowali kwiaty, dekoracje, kupili nawet tort.
Maggie o tym, że jest panną młodą dowiedziała się tuż przed uroczystością.
– Nie miała pojęcia, co szykujemy. Nie widziała żadnego z gości, ani nawet przygotowań, które toczyły się tuż za drzwiami jej pokoju. Nigdy nie zapomnę wyrazu jej twarzy, kiedy wreszcie dowiedziała się, co dla niej przyszykowaliśmy – dodaje Mark.
Chorą do kaplicy przywieziono na szpitalnym łóżku. Tam czekała już na nią rodzina i pastor. Pan młody nie kryje tego, że wszystko to było możliwe dzięki pracownikom placówki. Najlepszy prezent czekał jednak na nich następnego dnia.
— Lekarze przyszli i powiedzieli, że byli zbyt pesymistyczni w ocenie zdrowia Maggie. Stwierdzili, że może być jeszcze z nami przez następne 3–4 tygodnie. Może nie jest to wyjątkowo długo, ale w porównaniu z tym, czego spodziewaliśmy się raptem dzień wcześniej, to wieczność.
Stan zdrowia Maggie polepszył się po uroczystości do tego stopnia, że niedługo ma opuścić szpital i wrócić do rodziny.
fot. Facebook
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze