Gadżet, który pozwoli ci kontrolować temperaturę twojego dziecka
ISABELLE • dawno temuNiedawno była mowa o pomysłowym gadżecie, rozpoznającym płacz dziecka. Dziś idziemy krok na przód. Gdy już nasz przydatny gadżecik poznał się na dziecku i stwierdził, że jest chore i ma prawdopodobnie gorączkę, wkroczyć powinien następny, niezbędny w naszej apteczce sprzęt – termometr. Rozpalone i płaczące dziecko trzeba choć wstępnie zbadać. Po dotknięciu policzka czy czółka możemy się tylko domyślać, że ma podwyższoną temperaturę. Dziś przedstawiam mały termometr z alarmem gorączki!
Co to takiego?
To urządzenie, będące przedmiotem marzeń każdej matki, która ślęczy nad chorym dzieckiem przez kilka kolejnych dni i nocy. Dzięki niemu nie będziesz się musiała stresować własnym snem – nawet jeśli zaśniesz, a dziecko znów zacznie gorączkować, alarm z pewnością cię obudzi. To bezprzewodowy termometr, który pozwala kontrolować nieustannie stan twojego dziecka. Składa się z dwóch części – malutkiego czujnika zakładanego na pieluszkę lub majteczki dziecku oraz monitora, na którym wyświetla się aktualna temperatura malucha. To ostatnie oczywiście wędruje do rąk rodzica. Możesz ustawić sobie odpowiednią granicę temperatury – granica, po przekroczeniu której będziesz interweniować. Na przykład: ustawiasz 37 stopni. Jeśli dziecko zagorączkuje wyżej, włączy się alarm. Sprzęt mierzy temperaturę co 10 sekund, także jego precyzyjność jest duża. Zakres pomiaru to 43 stopnie, ale oczywiście nikt nie oczekuje, że jakiekolwiek dziecko będzie bić rekordy. Zasięg odbiornika to nawet 30 metrów, zatem nie musisz siedzieć w pokoju dziecka bez przerwy i co chwilę aplikować maluchowi tradycyjnego termometru. Sytuację możesz kontrolować nawet z drugiego pokoju.
Co daje ten cudowny sprzęcik?
Przede wszystkim spokój. Zarówno tobie, jak i dziecku. Możesz bez stresu i wyrzutów sumienia położyć się spać. Jeśli cokolwiek niepokojącego będzie się dziać – masz swój alarm, możesz wstać i działać! Możesz też podać maluchowi lek, który zbija gorączkę i pójść spać. Gadżet obudzi cię, gdy lek przestanie działać i gorączka znów się podwyższy. Jeśli natomiast twoja pociecha wraca już do zdrowia, możesz spokojnie jeszcze przez 2–3 noce użyć termometru i upewnić się, że niebezpieczeństwo wirusowe jest zażegnane. Poza tym przy wizycie u lekarza możesz dokładnie opisać, jak wyglądała sytuacja, a nawet podać konkretne temperatury o konkretnych godzinach. Sądzę, że lekarz będzie zaskoczony tak dokładnym obrazem.
Co do komfortu fizycznego i psychicznego dziecka, to gadżet ten jest również pro dziecięcy. Nie musisz bez przerwy wkładać maluchowi termometru w pupę i martwić się, czy na pewno to dobry odczyt. Zresztą ciężko mierzyć gorączkę śpiącemu lub wiercącemu się dziecku. Poza tym ten malutki termometr, który zakłada się na pieluchę, jest zamocowany tak, by przylegał do skóry brzuszka. Pomiar jest pewny, a wygoda dziecka nieoceniona. To takie uczucie, jakby miał na sobie małą klamerkę od paska. Nie przeszkadza zatem w spaniu, ani kręceniu się.
Termometr z alarmem gorączki jest sprzętem wymyślonym, aby uprościć trudne sytuacje związane z dzieckiem i opieką nad nim. Można spróbować wykorzystać, prawda?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze