Jakie jest twoje ikigai? Tajemnice długowieczności stulatków
EWA ORACZ • dawno temuŻaden nastolatek nie myśli o zdrowiu i bezpieczeństwie, to jeden z przywilejów młodości, poczucie, że nigdy się nie zestarzejemy. Poza tym przecież starość jest brzydka, niepełnosprawna i bezsensowna. Czy musi taka być?
Kiedy pojawiają się pierwsze myśli dotyczące zdrowia? Kiedy odpuszczamy smażenie skóry na słońcu i plażujemy się w cieniu, chroniąc skórę przed teoretycznie rakotwórczym działaniem słońca? Czy granicą są trzydzieste urodziny? Urodzenie dziecka, a może ciężka choroba? Beztroska młodości to etap, który każdy przymusowo zalicza. Żaden nastolatek nie myśli o zdrowiu i bezpieczeństwie, to jeden z przywilejów młodości, poczucie, że nigdy się nie zestarzejemy. Poza tym przecież starość jest brzydka, niepełnosprawna i bezsensowna. Czy musi taka być?
Medycyna pędzi do przodu, kolejki w aptekach stale rosną, a nadciśnienie w wieku czterdziestu lat zaczyna być normą. Czy to tak miało wyglądać? A co z hipotezami, że jesteśmy zaprogramowani na przeżycie 100 lat i więcej? Ilu z was jest szczęśliwcami posiadającymi w rodzinie albo w kręgu znajomych stulatka? I to sprawnego, nie podłączonego do respiratora.
Okazuje się, że na świecie jest kilka miejsc, gdzie ludzie dożywają setki przy zachowanym zdrowiu i pełnej sprawności umysłowej. Obszary te nazywane są Niebieskimi Strefami. W bardzo ciekawy sposób opisał je Dan Buettner autor książki „Niebieskie Strefy 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej”. W swojej podróży po całym świecie odwiedził razem z ekipą wszystkie miejsca, gdzie słyszano o długowiecznych. Przeprowadził rozmowy z najstarszymi mieszkańcami Ziemi i razem ze swoimi współpracownikami, badaczami, naukowcami i fotografami potwierdził ich wiek. Gdzie znajdują się te enklawy zdrowia i długowieczności?
Okinawa jest raczej znana wszystkim zainteresowanym zdrowiem, ten archipelag o ciepłym i umiarkowanym klimacie położony między północnym Pacyfikiem a Morzem Wschodniochińskim od dawna jest nazywamy krainą nieśmiertelnych. Nie jest to jednak jedyne miejsce na świecie, gdzie liczba stulatków mocno przekracza średnią światową. Kostaryka, Grecja, Sardynia a nawet w otyłej Ameryce znalazło się miejsce, gdzie ludzie w pełnym zdrowiu przekraczają setkę. Tak więc nie tylko na egzotycznych wyspach mamy szanse na długowieczność, ale także w Europie. Jaka jest ich tajemnica? Czy wszystkie te krainy coś łączy? Buettner dużo czasu poświęcił na zbadanie stylu życia tych ludzi, nazywany jest nie bez powodu specjalistą od długowieczności. Pomimo znacznych różnic kulturowych jest kilka bardzo ciekawych punktów stycznych. Wszyscy stulatkowie są cały czas aktywni, najczęściej pracują we własnych ogródkach. Na Okinawie nie istnieje takie pojęcie jak emerytura. Przydomowy ogródek zapewnia świeże warzywa i zajęcie. Podobnie żyją ludzie w każdej niebieskiej strefie. Warzywa i owoce są podstawą ich diety. Praktycznie w każdej takiej strefie mięso jadane jest bardzo rzadko lub wcale jak u Adwentystów. Często mięsny posiłek gości zaledwie raz w roku lub dwa razy z okazji jakiegoś święta. Podstawą żywienia są lokalne rośliny, najczęściej z przydomowych ogródków. Jednak czytając o spotkaniach Buettnera ze stulatkami, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nie tylko o dietę tu chodzi.
Trzeba jeść warzywa, myśleć pozytywnie, być miłym dla ludzi i uśmiechać się
To sposób na długowieczność Kamady, studwulatki z Okinawy. Ona również jak większość okinawczyków przed każdym posiłkiem wypowiada tajemnicze zdanie: Hara hachi bu. Jest to stare konfucjańskie porzekadło oznaczające:
jedz, aż będziesz pełny w osiemdziesięciu procentach.
Większość starszych ludzi przestrzega tej zasady. Młodzi są już pod wpływem amerykańskiej kultury i zachodnich stylów jedzenia, a ich stan zdrowia zaczyna się zbliżać do standardów amerykańskich, choć można już chyba napisać, że również polskich. Okinawa poza ograniczaniem kalorii wyróżnia się jeszcze jedną rzeczą. Każdy stulatek posiada swoje ikigai, czyli powód, żeby codziennie budzić się rano z chęcią do życia. Może to jest główna przyczyna długowieczności? Znacie gwałtowny spadek zdrowia u dziadków po przejściu na emeryturę? Utrata celu w życiu potrafi odebrać witalność.
Wszystkie społeczności długowieczne łączy coś jeszcze. Każda z nich posiada swoje codzienne rytuały, filozofię, która pozwala żyć z uśmiechem i w spokoju. Spokój, dobry sen, spotkania z rodziną i przyjaciółmi przy szklaneczce wina albo sake. Tak, stulatkowie lubią alkohol i nie stronią od niego. Sardyńczycy potrafią wypijać porcję swojskiego wina do każdego posiłku, zaczynając od śniadania, ale jest to jedna mała porcja, nie więcej. Kamada codziennie spotyka się popołudniami z przyjaciółkami na pogaduchy i sake. To zaskakujące, ale wszyscy, z którymi rozmawiał Dan Buettner, prowadzili aktywne życie towarzyskie i mieli stały kontakt z rodziną. Mało tego, na Kostaryce aktywność seksualna po setnych urodzinach nie jest niczym wyjątkowym. Najstarsi mieszkańcy Kostaryki często odchodzą we śnie albo w trakcie seksu.
Czytając książkę nie trudno o refleksję, że współczesny styl życia zabiera nam zdrowie i czas. Przepis na zdrowie i długowieczność jest bardzo prosty i nie ma w nim tajnego, egzotycznego zioła. Unikanie stresu, sen, cel, który zapewni nam chęć do wstania z łóżka, zdrowa i mało przetworzona roślinna dieta oparta na lokalnych produktach, najlepiej z własnego ogródka. Niezbędna jest też aktywność fizyczna, ale nie o siłownię tu chodzi tylko o naturalny wysiłek, bez sztang i maszyn w zamkniętych pomieszczeniach. Do życia potrzebujemy słońca, jeden spacer da nam więcej niż trzy wizyty w siłowni. Oczywiście pod warunkiem, że nie posmarujemy się kremem z filtrem od stóp po czubek głowy. Pamiętajcie, że natura dała nam wszystko, czego potrzebujemy. Nie przewidziała jednak kultu wiecznej młodości opartej na bezzmarszczkowych twarzach. Najstarsi na świecie nie boją się słońca, dzięki temu mają wysoki poziom witaminy D. Nie chodzi tu oczywiście o leżenie plackiem na plaży i smażenie się na czekoladkę deserową, ale o rozsądne korzystanie z kąpieli słonecznych, a użycie nawet słabego filtra całkowicie blokuje syntezowanie witaminy D w skórze. Mit o słońcu wywołującym raka został już obalony, wiecie o tym? Może zamiast unikać słońca warto rzucić palenie? Bardziej przyczynia się do nowotworów i też przyspiesza starzenie skóry.
W książce jest kilka fotografii stulatków, mają uśmiechnięte, opalone twarze. Chciałoby się ich poznać osobiście. Każda z Niebieskich Stref ma nieco inne sposoby na długowieczność. Ikaryjczycy stosują własną odmianę diety śródziemnomorskiej, ubogą w nabiał i mięso, za to bogatą w warzywa z własnego ogrodu, winogrona i oliwę z oliwek, nie brakuje też w niej alkoholu. Piją duże ilości herbatek ziołowych z roślin rosnących lokalnie, jak szałwia, oregano, rozmaryn, hibiskus, rumianek i mięta. Adwentyści jedzą codziennie orzechy. W diecie mieszkańców Okinawy każdego dnia znajduje się tofu. Zapewne i na gruncie polskim znalazłoby się kilka pomysłów na wykorzystanie lokalnych darów natury, zapewniających długie życie. Podstawowym problemem jest natomiast to, że Kowalski musiałby wstać razem ze swoim brzuchem sprzed telewizora albo komputera i odłożyć na bok rozpoczętą paczkę chipsów. Może zrezygnować z samochodu i choć raz w tygodniu przejść się na zakupy? I nie jeść mięsa cztery razy dziennie, ale raz w tygodniu?
Jedno zdanie Buttnera zapadło mi głęboko w pamięć, ale zachęcam do przeczytania całej książki.
Wśród wszystkich stulatków, z jakimi miałem okazję rozmawiać, nie było ani jednego zrzędy.
[Wrzuta]http://wentylbezpieczenstwa.wrzuta.pl/film/5HRIEgeq43G/taniec_wesolego_staruszka&autoplay=true[/Wrzuta]
Źródło: Dan Buettner „Niebieskie strefy 9 lekcji długowieczności od ludzi żyjących najdłużej” Wydawnictwo Galaktyka; media.wp.pl/kat,1022953,title,Rak-skory-a-slonce
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze