Dwupoziomowe 28m2
REDAKCJA • dawno temuMam znajomych, małżeństwo 28-latków. Ich dwoje, ojciec i 3-miesięczne niemowlę. 32-metrowa kawalerka kwaterunkowa, z czego 27 m2 przypada na pokój. Zrobili antresolę, gdzie śpią we trójkę z dzieckiem. W kolejce do przyznania większego kwaterunku są na szarym końcu, ponieważ… mieszczą się w normie, a wynosi ona 7 m2 na osobę. A mieszczą się, gdyż kwaterunek do powierzchni pokoju doliczył im zbudowaną własnoręcznie antresolę! Istnieje nawet dokument, w którym mieszkanko to figuruje jako... „dwupoziomowe”!
Żadnej polityki, tylko miasto X! Tak brzmiała większość haseł wyborczych przyszłych włodarzy polskich miast. Winni byli może jeszcze dodać: żadnej prywaty, dla wzmocnienia efektu. Na efekty zresztą trzeba poczekać. Znów na coś trzeba poczekać…
Mam znajomych, małżeństwo 28-latków. Opiszę, jak mieszkają, bez efektów, tylko naga prawda: ich dwoje, ojciec mojej koleżanki i 3-miesięczne niemowlę. 32-metrowa kawalerka kwaterunkowa w kamienicy z 1925 roku, z czego 27 m² przypada na pokój. Łazienka ma 3 metry, prowizoryczną kuchnię zaaranżowali w pokoju. Za ogrzewanie elektryczne płacą w zimie ok. 350 zł miesięcznie. Zrobili sobie antresolę o wymiarach 220 na 160 cm, gdzie śpią we trójkę z dzieckiem, a tata na „parterze”.
Mieszkanie o tym standardzie trudno im zamienić na większe – ludzie szukają mieszkań małych i tanich w eksploatacji. Termin założenia CO – nieznany. Wykup – wstrzymany. Ponadto, na zamianę musiałby wyrazić zgodę główny lokator – tata – który ma początki choroby Alzheimera.
W kolejce do przyznania większego kwaterunku są na szarym końcu, ponieważ… mieszczą się w normie, a wynosi ona 7 m² na osobę tzw. powierzchni mieszkalnej, czyli pokoju. A mieszczą się, gdyż kwaterunek do powierzchni pokoju doliczył im zbudowaną własnoręcznie antresolę! Istnieje nawet jakiś dokument, w którym mieszkanko to figuruje jako… „dwupoziomowe”!
Pomyśleli o kredycie. Wyliczono im zdolność na zakup mieszkania… 24-metrowego, a przecież muszą tatę zabrać ze sobą.
Mamy kapitalizm. Nowo odnalezieni właściciele kamienic zgodnie z prawem „wykwaterowują” lokatorów, by zrobić remont i wynająć lokale firmom. Urzędnicy państwowi przyznają za bezcen sobie i ziomalom atrakcyjne kwaterunki. Tymczasem para młodych ludzi po studiach gotuje sobie zupki na butli gazowej, opiekuje się na zmianę dzieckiem i chorym ojcem, przygotowuje się spokojnie do świąt. Nie psioczą, nie narzekają. Opowiadają o pracy urzędów z wisielczym humorem.
Widocznie jesteśmy niezaradni – stwierdzają z uśmiechem.
Zaradni są za to na pewno byli, obecni i przyszli włodarze naszych miast, nieprawdaż?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze