SOS dla skóry po zimie
DOROTA ROSŁOŃSKA • dawno temuGdy w mroźny poranek wychodziłaś z domu, opatulałaś ciało grubym swetrem, przytulnym szalem i ciepłą czapką. Czy na pewno nie zapomniałaś o czymś? A twoja cera? Jak dbałaś o nią zimą? Jeśli teraz jest zaczerwieniona, przesuszona lub podrażniona wystarczy, że codziennie będziesz wierna kilku prostym zasadom, by odzyskać jej świeżość i blask.
Gdy skóra chce pić
Zimą skóra twarzy najczęściej jest odwodniona. Na jej przesuszenie wpływa nie tylko minusowa temperatura czy płatki śniegu osiadające na policzkach. Wrogiem cery są także włączone kaloryfery. Efekt? Nieprzyjemne uczucie szczypania i ściągnięcia skóry, a do tego zaczerwienienia i miejscowe podrażnienia. To wynik naruszenia płaszcza wodno- lipidowego skóry, czyli jej naturalnej bariery ochronnej.
– To rodzaj emulsji złożonej z wody i tłuszczów, która zabezpiecza skórę przed nadmiernym odparowywaniem wody. Jeżeli płaszcz wodno- lipidowy zostanie naruszony, skóra traci wilgoć (zimą nawet dwa razy szybciej niż latem), przez co dochodzi do przesuszenia - wyjaśnia dr Agnieszka Bliżanowska*, dermatolog z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm z Wrocławia.
Jeśli skóra twarzy jest przesuszona, trzeba ją nawilżyć. Jednak wychodząc na mróz z buzią posmarowaną kremem nawilżającym, możemy jej zrobić jedynie niedźwiedzią przysługę. Na zimowe warunki atmosferyczne, które mimo marca nadal się utrzymują, niewskazane jest stosowanie kremów z dużą ilością wody. Jej cząsteczki, które dostaną się do naskórka, mogą uszkodzić jego strukturę. Tak jak lód rozrywa asfalt na drodze, tak krem nawilżający może zniszczyć drobne naczynka naszej twarzy.
Według dr Bliżanowskiej o tej porze roku nadal podstawę pielęgnacji powinny stanowić tłuste i odżywcze kremy. Zabezpieczą i odbudują warstwę lipidową skóry.
— Ich zadaniem będzie zasklepienie mikrouszkodzeń powstałych w płaszczu ochronnym skóry. Dzięki temu zatrzymamy też wodę w naskórku, co przywróci twarzy właściwy stopień nawilżenia. Takiego efektu nie da nam żaden krem nawilżający – mówi dr Agnieszka Bliżanowska.
Tłuste, ciężkie konsystencje kremów natłuszczających, jakie znamy z dzieciństwa, to przeszłość. Obecnie kosmetyki ochronne mają lekkie formuły, np. wody w oleju. Nie zaklejają tłustą mazią porów cery. Można je z powodzeniem stosować pod makijaż, który zimą i wczesną wiosną pełni rolę dodatkowej warstwy ochronnej.
Lipidy to nie jedyny składnik, którego zimą należy szukać w kremie.
Odpowiedni kosmetyk powinien zawierać m.in.:
Nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT) - te niewystępujące naturalnie w ludzkim organizmie kwasy skutecznie zapobiegają stanom zapalnym skóry, hamują odparowywanie wody i spowalniają proces rogowacenia naskórka.
Masło shea, olej macadamia – uzyskiwane naturalnie oleje zawierają nie tylko kwasy tłuszczowe, ale też witaminy (A, B, E) i składniki mineralne. Regenerują, natłuszczają, działają przeciwzapalnie i antyalergicznie.
Ceramidy - naturalne pełnią rolę tzw. "cementu międzykomórkowego", który zapobiega odparowywaniu wody z naskórka. Ceramidy, uzyskiwane w kosmetologii, przypominają je budową i właściwościami.
Alantoina - działa łagodząco.
Witaminy A, E - te naturalne antyutleniacze poprawiają stopień nawilżenia skóry, przyspieszają jej regenerację, opóźniają procesy fotostarzenia.
Popękane naczynka
— Ochrona przeciwsłoneczna jest konieczna bez względu na porę roku. Promienie UVB odbite wielokrotnie od śniegu są odpowiedzialne za oparzenia skóry, a UVA powodują jej przedwczesne starzenie – wyjaśnia dr Agnieszka Bliżanowska.
Pamiętajmy zatem o kremach z filtrem — najlepiej SPF 50 — aplikowanych pod krem ochronny i o okularach przeciwsłonecznych, które zabezpieczą cienką i wrażliwą skórę w okolicy oczu. Smarujmy też szczególnie narażone na oparzenia nos, uszy i policzki. O zaczerwienienia łatwo, zwłaszcza kiedy mamy predyspozycje do pękających naczynek i zwłaszcza, gdy jeszcze leży śnieg, na zewnątrz wciąż mamy temperaturę minusową, a wiosenne słońce mocniej przygrzewa. W takiej sytuacji wskazane jest stosowanie kosmetyków ze składnikami wzmacniającymi ściany naczyń krwionośnych, np. arniką, wyciągiem z ruszczyka kolczastego lub kasztanowca.
W rękach fachowca
Kiedy profilaktyka okaże się niewystarczająca, pomoże wizyta u dermatologa. W gabinecie medycznym można poddać się zabiegom zamykania naczynek laserem (np. Asclepion Quadro Star) oraz trwale zredukować rumień metodą GEM-IPL, wykorzystującą lecznicze właściwości promieni świetlnych. Warto też zastosować odżywczą i nawilżającą mezoterapię (tradycyjną lub bezigłową — Meso-Sense) lub oczyszczająco- nawadniający zabieg Jet Peel. Dobrze skomponowany i efektywny plan naprawczy dla skóry opracuje lekarz dermatolog.
*Dr Agnieszka Bliżanowska to pomysłodawczyni i założycielka Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm we Wrocławiu. Ukończyła Akademię Medyczną we Wrocławiu, wyspecjalizowała się w dermatologii. Problemami dermatologii estetycznej zajmuje się od 10 lat. Członkini Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Specjalizuje się w zaawansowanych technikach odmładzania skóry, nowoczesnej terapii trądziku i leczeniu łysienia.
Źródło: informacja prasowa z www.profitcomms.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze