Stres piękności szkodzi
REDAKCJA JEJŚWIAT.PL • dawno temuChoć mawia się, że złość piękności szkodzi, to tak naprawdę winnym pogorszenia się kondycji skóry, zmian jej kolorytu i pojawieniu się zmarszczek jest przede wszystkim stres oksydacyjny. Mogłoby się wydawać, że dziś wiemy o nim prawie wszystko, ale umiejętność walki ze stresem oksydacyjnym dla wielu kobiet nadal stanowi tajemnicę. O tym, jak niwelować jego negatywny wpływ na skórę opowiada dr Ewa Rybicka z warszawskiej kliniki Estetica Nova.
Kiedy pojawia się stres oksydacyjny
Aby wyjaśnić czym jest stres oksydacyjny, należy najpierw przyjrzeć się czym są wolne rodniki, które powstają m.in. podczas oddychania komórkowego. – W warunkach prawidłowych są natychmiast redukowane i nie zaburzają pracy komórek. Jest jednak wiele sytuacji, kiedy mechanizmom regulacyjnym nie udaje się utrzymać cennej równowagi. To m.in. intensywne opalanie, nieprawidłowa dieta (uboga w owoce i warzywa), nadmiar alkoholu czy wszechobecne zanieczyszczenie środowiska. W tych warunkach narasta ilość wolnych rodników co jest bezpośrednią przyczyną stresu oksydacyjnego. Kiedy równowaga między antyutleniaczami oraz utleniaczami zostaje zaburzona, procesy starzenia przyspieszają czego skutkiem jest m.in. drastyczny spadek poziomu wytwarzania kolagenu. Stąd już niedaleko do zmarszczek, wiotczejących policzków, wysuszonej skóry oraz przebarwień – mówi dr Ewa Rybicka z kliniki Estetica Nova. Dlatego jeżeli zauważamy, że skóra staje się matowa, szorstka w dotyku i nadwrażliwa na tolerowane dotychczas kremy to wyraźny znak, że dzieje się z nią coś złego.
– Stres – szczególnie ten oksydacyjny – piękności szkodzi, dlatego aby zniwelować jego negatywny wpływ na skórę warto zacząć działać odpowiednio wcześnie. Przede wszystkim profilaktycznie — prawidłowo się odżywiając, uprawiając sport, chroniąc skórę przed słońcem – mówi dr Rybicka.
Równie istotna, o ile nie ważniejsza, jest starannie dobrana codzienna pielęgnacja. Konieczne jest regularne stosowanie fotoprotekcji UVA i UVB, kosmetyków z witaminą C i kwasem ferulowym, a na noc serum z resweratrolem i retinolem. Wszak w dzień skóra potrzebuje dodatkowej ochrony przed działaniem wolnych rodników, natomiast nocą – intensywnej regeneracji, która zredukowałaby początkowe symptomy wpływu stresu oksydacyjnego na skórę. Dopełnieniem „rytuału”, a w sytuacji, kiedy pielęgnacja domowa nie wystarcza – wręcz powinnością, są zabiegi wykonane przez doświadczonego kosmetologa lub lekarza medycyny estetycznej.
Z wizytą u lekarza medycyny estetycznej
Nawilżanie, złuszczanie i odżywianie – właśnie na tych kategoriach powinna skupić się nasza uwaga, przynajmniej wtedy, kiedy widać, że kondycja skóry drastycznie się zmieniła. Może to się stać także po urlopie, kiedy wśród objawów stresu oksydacyjnego zauważamy szorstkość i szary koloryt skóry. Niestety, samo ograniczenie pobytu na słońcu nie zniweluje skutków działania wolnych rodników. Za pomocą jakich zabiegów najskuteczniej walczyć zatem ze stresem oksydacyjnym?
– Takimi zabiegami pierwszego wyboru są wielozadaniowe peelingi medyczne, które oddziałują na wiele problemów skórnych. Obecnie rekomenduje się peelingi działające na poziomie komórkowym, jak np. Perfect Derma Peel. W jego składzie poza wieloma dobrze znanymi kwasami znajdziemy nieoceniony antyoksydant, glutation. To właśnie dlatego zalecamy go w wielu wskazaniach np., redukcji zmarszczek, zmniejszeniu porów skóry, leczeniu przebarwień oraz stymulacji skóry do produkcji kolagenu i elastyny – podpowiada dr Ewa Rybicka.
W walce z wolnymi rodnikami skuteczne są również zabiegi z wykorzystaniem kwasu ferulowego i witaminy C. Przykładem takiego leczenia jest Ferulac z witaminą C, który nie służy samej eksfoliacji, a raczej wygładzeniu kolorytu skóry i przywróceniu jej blasku. Jest to zabieg antyoksydacyjny i fotoprotekcyjny, odpowiedni dla każdego typu skóry.
Natomiast z zakresu medycyny estetycznej bestsellerem na objawy zmęczenia skóry jest mezoterapia igłowa. – Samo nakłuwanie skóry pobudzi ją do regeneracji, natomiast podany przez lekarza preparat zawierający kwas hialuronowy i bursztynian sodu lub osocze bogatopłytkowe zapewnią stymulację procesów naprawczych na poziomie komórkowym, to zaprocentuje wzrostem nawilżenia skóry, wyrównaniem jej kolorytu oraz pobudzeniem fibroblastów do wytwarzania nowego kolagenu – wyjaśnia dr Rybicka. Zabieg ten daje więc więc efekt regeneracji i odnowy, czyli tego, czego skórze zmagającej się ze stresem oksydacyjnym najbardziej potrzeba.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze