Wizyta u fryzjera
STYLISTKA MAŁGORZATA SOŁEK • dawno temuWizyta u fryzjera dla wielu kobiet jest jak wizyta u psychologa, poprawia nastrój, a nowa fryzura dodaje pewności siebie i seksappealu. Nieudana wizyta u fryzjera może jednak zepsuć nam humor nawet na kilka miesięcy, kiedy to będziemy musiały poczekać aż włosy odrosną. Najczęstszą przyczyną fryzjerskiej wpadki jest brak porozumienia między klientką a fryzjerem. Niestety nie ma innego sposobu na odnalezienie specjalisty, który najlepiej zrozumie nasz potrzeby jak metoda prób i błędów. Kiedy znajdziesz już tego „jedynego” fryzjera zaręczam, ze nie rozstaniesz się z tym salonem przez kilka najbliższych lat.
Największe problemy z dogadaniem się z fryzjerem mają osoby nieśmiałe. Zazwyczaj pomimo tego iż mają swoją wizję fryzury pokornie przystają na wizję fryzjera. Czasem ciężko jest wytłumaczyć specjaliście jak fryzura dokładnie ma wyglądać. Najlepszym i najprostszym sposobem jest przyniesienie zdjęcia z gazety lub z Internetu przedstawiającego taką fryzurę. Jeśli jesteś stałą bywalczynią salonów fryzjerskich zapewne już nieraz zaobserwowałaś jakich technik używa fryzjer przy tworzeniu fryzury, a więc możesz dokładniej określić gdzie powinien wycieniować a gdzie ciąć warstwowo, itp.
Największy problem jednak tkwi zazwyczaj nie w kształcie fryzury a w jej długości. Jeśli powiesz fryzjerowi, że ma ciąć do ramion to dla niego równie dobrze może oznaczać to fryzurę kończącą się ledwo za uchem itp. Dlatego też powinnaś pokazać długość rekami. Taki przekaz łatwiej zadziała na wyobraźnię fryzjera niż powiedzenie że ma ściąć tylko 5 cm.
Bardzo często wychodzimy z salonu bardzo zadowolone z fryzury po czym następnego dnia okazuje się, że nie wygląda ona tak pięknie jak po wyjściu od fryzjera. I tu niestety wina leży po naszej stronie, gdyż mogłyśmy albo poprosić o fryzurę, która nie będzie wymagała specjalnego układania, albo poprosić o dokładną instrukcję jej modelowania.
Jeśli bardzo podoba ci się fryzura koleżanki z pracy lub gwiazdy filmowej owszem możesz się nią zainspirować, ale tylko wtedy gdy masz podobny kształt twarzy i rodzaj włosów. Nie zdziw się jeśli przyjdziesz do salonu ze zdjęciem Jessici Alby a fryzjer nie zrobi ci takiej samej fryzury jak na zdjęciu. Najpewniej poinformuje się najpierw, że taka fryzura albo ci nie pasuje albo jest nie do wykonania na twoich włosach, bo są np. za grube lub za cienkie.
Kolejnym ważnym problemem jest koloryzacja. Jeśli powiesz fryzjerowi, że chcesz mieć na głowie ciemny brąz a wyjdzie ci czerń nie możesz mieć pretensji tylko do fryzjera. Powinnaś poprosić o paletę kolorów, bo nazwy farb różnych firm się różnią i to co marka X nazywa ciemnym brązem u innej będzie hebanową czernią. Inną kwestią jest to, że po wybraniu odpowiedniego koloru, uzyskany odcień nie jest satysfakcjonujący, np. zamiast blond wyszła miedź. I tu także wina leży po obu stronach. Po pierwsze fryzjer powinien zrobić wywiad dotyczący twoich włosów. Musi wiedzieć czy były wcześniej farbowane i na jakie kolory. Jeśli nawet miesiąc wcześniej nałożyłaś tylko wiśniową szamponetkę i nie widać już po niej śladu to jej pozostałości nadal tkwią na włosach i mogą mieć wpływ na przyszły kolor. W wypadku farb stałych często konieczna jest dekoloryzacja, zwłaszcza jeśli chcesz zafarbować włosy na jaśniejszy kolor.
Życzymy udanej wizyty u fryzjera!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze