Hulajwózek? Czyli wózek i hulajnoga w jednym
SABINA STODOLAK • dawno temuMatka (lub ojciec) z wózkiem, obok babci z balkonikiem i dziadka w meleksie – to synonimy ślamazarnego poruszania się i tarasowania drogi. I ten pierwszy stereotyp być może jednak uda się przełamać, a to za sprawą “hulajwózka”, czy też jak kto woli “wózkonogi”.
Oczywiście, istnieją już pomysły pozwalające na szybkie poruszanie się z dzieckiem, lecz zwykle łączy się to z ograniczeniem wygody dzieciaka umieszczonego np. w plecaku, bądź w nosidełku na brzuchu. Zresztą cięższego dziecka nie sposób tak transportować. Tak oto powstał pomysł połączenia wózka dziecięcego i hulajnogi w jeden sprytny, nowocześnie i niecodziennie wyglądający pojazd.
Co nie zmienia faktu, że wieziony za pomocą Roller Buggy potomek, powinien być zahartowanym twardzielem; najlepiej, żeby w jego żyłach płynęło choć parę kropel krwi kierowcy rajdowego. Jeśli miałeś takiego w rodzinie – nie ma o co się martwić. A jeśli przodkowie szturmowali Saragossę, piechotą przemierzyli Syberię, tudzież jadali w tej karczmie, którą otwierano ponoć swego czasu po środku Bałtyku, gdy morze zamarzało, to już najzupełniej w świecie Roller CoasterBuggy jest odpowiednim środkiem transportu!
Niestety, twórca pojazdu nie znalazł odpowiedniego śmiałka i do sesji foto musiał posłużyć się tzw. “crash-test-dummy”. O dalszym losie manekina trudno cokolwiek powiedzieć, na niektórych zdjęciach wózek mknie już pusty…
Twórca innowacyjnego projektu zastrzega jednak, że wieziony dzieciak winien mieć przynajmniej 18 miesięcy i w trakcie wyprawy być przypięty mocnymi pasami. Celem zachowania bezpieczeństwa, w dwóch przednich kołach zastosowano hamulce hydrauliczne, co powinno pozwolić na zredukowanie prędkości w każdej chwili. Rzecz jasna funkcja hulajnogi wcale nie musi być stosowana, gdyż w razie potrzeby Roller Buggy można pchać tak samo, jak zwykły wózek.Aby tak zrobić potrzeba jednak zmienić stronę poruszania się na przeciwną i obrócić naszego potomka o 180 stopni. Co powinno mu tylko dostarczyć dodatkowych, niezapomnianych wrażeń (o ile jest dobrze przypięty i nie wyleci w trakcie tej operacji).
Za projekt odpowiada Valentin Vodev i jak na razie nie wiadomo, czy znalazł chętnych do masowej produkcji “hulajwózka”. Co z pewnością ubarwiłoby chodniki naszych miast.
źródło:gadzetomania.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze