Co do czego, czyli sztuka umiejętnego łączenia kolorów
EWA ŻMUDA-JANKOWSKA • dawno temuW swojej głowie odkryłam już, że moda jest zjawiskiem szybko postępującym (szok!). Różnorodność trendów, które nas otaczają to generalnie bardzo duży plus, bowiem ułatwia nam swobodne poruszanie się w lawinie nowości i pozwala znaleźć coś dla siebie. Sztuką jest korzystać z mody umiejętnie, a nie podążać ślepo za najnowszymi tendencjami, mam na myśli nie tylko kroje ubrań i ich wzory, ale również kolory … .
Nie wiem jak Wam, ale mnie dobieranie do siebie ciuszków pod względem kolorystycznym nie raz spędzało sen z powiek. Niby pozornie prosta czynność potrafiła ostro wytrącić mnie z równowagi i popsuć humor na resztę dnia. W końcu odkryłam, że przy kompletowaniu mojego stroju niezwykle ważne są dwie kwestie. Po pierwsze, dokąd się udaję, po drugie, czy chcę dopasować ubranie do siebie, czy wyglądać jak z modelka okładki popularnego magazynu. Z czasem pojawiła się też zabawa kolorami, i tak łączyłam żółty z niebieskim, do tego dodawałam mały czarny dodatek i wychodziło całkiem ciekawe zestawienie.
Dziś pokażę Wam na dwóch przykładach jak ciekawie można połączyć kolory ze sobą. Najłatwiej zacząć od wyboru dwóch barw — wiadomo, że czarny z białym są dość wyraziste, wręcz określane jako walczące ze sobą. Ja osobiście nie przepadam tylko za takim zestawieniem dlatego często je urozmaicam łamiąc delikatniejszymi barwami, jak w poniższych przykładach. Zaczniemy właśnie od kanarkowego wkomponowanego w jasny błękit, do tego szczypta czerni i bieli.
Druga paleta składa się z czarnego, koralowego i jasnego brązu.
Zobaczmy co mi wyszło ze zmagań z kolorem i jak zwykle czekam na Wasze opinie.
Zdjęcia: River IslandTopshop jeansyBiały top TopshopCzarna marynarka TopshopGumowe, żółte buty TopshopTorba TopshopŁańcuszek z żyrafą Topshop
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze