Spacer po 5th Avenue, czyli „if I were a rich girl...“
OLA • dawno temuNigdy nie przywiązywałam dużej wagi do metek na ubraniach. Dla mnie najważniejsze było to, by ciuch był modny i wygodny, niekoniecznie drogi. Ale po wizycie na 5th Avenue, gdzie większość najważniejszych i nadroższych projektantów ma swoje butki, zmieniłam opinię na ten temat. Muszę przyznać, że to bardzo przyjemne uczucie, choćby na chwilę, przywdziać drogie ubranie. Fantastycznie jest trzymać w dłoni torebkę z miękkiej, dobrej skóry, jak również miło mieć na nogach wygodne i na pewno nie tanie obuwie.
Hm… Obcując z tymi luksusowymi towarami zrozumiałam znaczenie powiedzenia: „Diabeł tkwi w szczególe“ i zobaczyłam jak ważne w ubraniu są detale: użyty materiał, wykończenie, ciekawa linia i interesujące rozwiązania konstrukcyjne . To właśnie te elementy decydują o jakości, a co za tym idzie często o cenie markowych rzeczy, które (raczej drogo) można kupić na piątej alei. (Nie popadajac w jakąś egzaltację i bezkrytyczny zachwyt muszę przyznać, że u znanych projektantów widziałam również rzeczy, które mi się w ogóle nie podobały, ale… to rzecz gustu, a podobno o gustach się nie dyskutuje… )
Niestety tym razem nie zrobiłam zakupów na 5th Avenue, ale gdybym była bogata… Poprawka! Kiedy będę bogata, z pewnością wybiorę się tam ponownie, by nie tylko obserwować, ale też stać się częścią tego luksusowego świata i w tamtejszych butikach wydać na kilka ciuchów i dodatków tysiące dolarów, bo jak twierdzi Aldo Gucci: „Quality is remembered long after price is forgotten.“
Zobacz niektóre marki, które znaleźć można na piątej alei. Zapraszam na spacer po tej słynnej i luksusowej „ulicy milonerów“.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze