Uciekający budzik
PATRYCJA KARPIŃSKA • dawno temuW objęciach Morfeusza czujesz się, jak w raju? Pamiętaj, że prędzej, czy później będziesz musiała stawić czoła rzeczywistości, a nic nie sprowadzi cię na ziemię skuteczniej niż dźwięk budzika. Od kiedy w naszych zegarkach elektronicznych pojawiła się funkcja drzemki, przedłużamy sobie błogi sen o kolejne i kolejne, i kolejne 10 minut. A praca czeka. Jeżeli masz problem z wyjściem spod kołdry wraz z pierwszymi promieniami słońca, zainwestuj w uciekający budzik.
Poranne wstawanie
Budzik z samego rana to dobra rzecz – szkoda życia na sen. Im wcześniej wstaniesz, tym lepiej wykorzystasz kolejny piękny dzień. Z pomocą w spełnieniu tych szczytnych celów śpieszy Clocky. Na pomysł stworzenia tego niewielkiego budzika na kółkach wpadli studenci inżynierii, którzy (jak to studenci) mieli problem z porannym wstawaniem. O wskazanej godzinie Clocky zaczyna przeraźliwie wyć, a ty zrywasz się na równe nogi. Jednak w tym miejscu zabawa dopiero się zaczyna. Dzięki kółkom zamontowanym po obu stronach nietypowego budzika, stacza się on ze stolika nocnego i jeździ po podłodze sypialni, wydobywając z siebie nieprzyjemne dla ucha dźwięki. Zapewniam, że uchwycenie go nie jest taką prostą sprawą – Clocky skręca w najmniej oczekiwanym momencie i w ostatniej chwili wymyka się z rąk. Po takiej pobudce na pewno stracisz ochotę na dalszy sen!
Twórczyni prototypu Clocky’ego – Gauri Nanda – stworzyła urządzenie na potrzeby zajęć nowoczesnego wzornictwa i nigdy nie planowała produkcji budzika na tak szeroką skalę. Jednak po upływie kilku miesięcy opis urządzenia umieszczony na portalu Media Lab wywołał istną burzę medialną. Twórczyni innowacyjnego gadżetu została zaproszona do popularnego amerykańskiego porannego programu Good Morning America. Pomysł na szybką pobudkę wywołał zachwyt telewidzów i wkrótce Nanda założyła firmę noszącą nazwę Nanda Home i rozpoczęła masową produkcję budzika. Pierwsze urządzenie pokryte było wykładziną, dzięki czemu przypominało niewielkie zwierzątko. Teraz Clocky zyskał nieco bardziej nowoczesny wygląd, jednak dzięki guzikom naśladującym oczy i wyświetlaczowi imitującemu buzię, wciąż przypomina żywe stworzenie.
Budzik na kółkach
Generalnie ustawienia budzika można modyfikować. Możliwe, że zacznie wyć i uciekać natychmiast po pojawieniu się na tym inteligentnym zegarze "godziny zero", jednak dla bardziej opornych przewidziano jedną drzemkę, która może trwać maksymalnie dziewięć minut. Po ich upływie budzik z piskiem zeskakuje ze stolika nocnego (a bezpiecznie pokona nawet wysokość jednego metra). Z powodzeniem porusza się po różnych powierzchniach – nie straszne mu śliskie panele, ani włochaty dywan. Pobiegaj za nim parę minut, a poranną gimnastykę masz z głowy! Jeżeli jednak znudzi cię zabawa w kotka i myszkę, a zirytowani sąsiedzi zaczną stukać w ścianę, możesz zablokować kółka, dzięki czemu Clocky ograniczy się do wycia w jednym miejscu. Świetnie pasuje do kolorowych tapet w twojej sypialni – wśród dostępnych odcieni znajdziesz biel, kolor morski i miętowy, a wkrótce na rynek wkroczy wesoły budzik o barwie musztardowej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze