Nuda – choroba XXI wieku?
MAGDALENA TRAWIŃSKA-GOSIK • dawno temuMy nigdzie nie wyjeżdżamy – powiedziałam ostatnio i zaraz policzyłam, że prawie dwa miesiąca temu byłam na wakacjach, a wydawało mi się, jakbym od roku nie ruszała się z domu. Czy to duża ilość atrakcji powoduje, że szybko zapominamy o przyjemnościach lub przeżywamy je pobieżnie, czekając już na kolejne? Zwykły spacer po parku już tak nie cieszy. Czy to dlatego szukamy coraz to bardziej ekstremalnych podniet.
— Nudzi mi się — powiedziała moja przyjaciółka, trzy dni po powrocie z Chorwacji.
— Czas na zmianę pracy – usłyszałam od znajomej, która pracuje w firmie od roku i według mnie jeszcze się na dobre nie zadomowiła.
— Muszę coś zrobić, bo nie wytrzymam już tak dłużej – wciąż powtarza moja druga przyjaciółka, która na nic nie ma czasu, a marzy jej się kurs prawa jazdy, kurs angielskiego i systematyczny fitness, przynajmniej dwa razy w tygodniu.
– Nic się nie dzieje – mówię dość często, choć inni uważają, że w moim życiu wciąż dzieje się coś nowego.
— Potrzebny mi dreszczyk emocji, wiesz, tak żeby znów doładować baterie – pisze do mnie na komunikatorze dziennikarka, która skacze ze spadochronem, wspina się, chodzi na taniec brzucha i imprezuje, co tydzień to w innym klubie, flirtując z różnymi mężczyznami.
— My nigdzie nie wyjeżdżamy – powiedziałam ostatnio i zaraz policzyłam, że prawie dwa miesiąca temu byłam na wakacjach, a wydawało mi się, jakbym od roku nie ruszała się z domu.
Czy to duża ilość atrakcji powoduje, że szybko zapominamy o przyjemnościach lub przeżywamy je pobieżnie, czekając już na kolejne?
Ktoś pomyślałaby, że wszystkich ogarnęła jakaś totalna nuda. Ale życie moich znajomych wcale nie jest nudne. Wręcz przeciwnie, co spotkanie, to nowe opowieści i zawsze pełne ręce roboty, napięty grafik – nafaszerowany pracą i przyjemnościami.
Mam wrażenie, że poczucie nudy, pustki to jakaś choroba XXI wieku. Szukamy coraz to bardziej ekstremalnych podniet. Zwykły spacer po parku już tak nie cieszy. Impreza to chleb powszedni, piwo z przyjaciółmi także, urlop nad morzem lub w górach to też normalka – a przecież to nieprawda. Bo w każdej czynności można odnaleźć coś fascynującego i nawet siedzenie na ławce i gapienie się w trawę może być ciekawe, jeśli tylko przestaniemy się prześcigać w pomysłach na spędzanie wolnego czasu, a docenimy zwyczajność i zaczniemy celebrować codzienność.
Czy zgodzicie się ze mną?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze