Kochany i mruczący… uważaj na niego
AGNIESZKA WADOWSKA • dawno temuSłodkie kotki, które lubi większość z nas są miłe i przyjazne - według nas… Czy na pewno wiemy, co czai się w ich małych, puchatych główkach? Autor książki "Po czym poznasz, że Twój kot spiskuje przeciwko Tobie" chce ostrzec nas przed atakiem ze strony mruczków.
Powinniśmy uważać szczególnie, jeśli mieszkający z nami kot myśli, że jest pumą. Tak — tą groźną i dziką. Oprócz tego, każdy kot — niezależnie od własnej samooceny — ma określony obraz człowieka. Widzi nas, jako maszynkę do dawania jedzenia, głaskania w każdej sytuacji i jako dostarczyciela rozrywki, na którego można np. się wspiąć czy też obudzić w środku nocy, bo kotek się nudzi.
Część, która wprowadza do książki, zawiera spis bardzo istotnych sygnałów, które świadczą o tym, czy kot spiskuje przeciw nam. Warto się z nimi zapoznać. Uważajmy, aby nie przerywać sesji głaskania przedwcześnie — na pewno za to zapłacimy. Kot może nam przynosić swoje ofiary. Jeśli są nieżywe, nie jest jeszcze tak źle. Jednakże, kiedy znajdziemy na swoim tarasie dogorywającego ptaszka, powinniśmy zacząć zamykać drzwi na noc i przedsięwziąć dodatkowe środki ostrożności strzegące nas przed kocim współlokatorem.
Autor przedstawił też cały tydzień roboczy w wykonaniu kotów pracujących zapewne w korporacji. Koty o pseudonimie "Ryśki" z pewnością nie pozostałyby długo na swoim miejscu pracy. Wredne, lekceważące zarówno szefa, jak i współpracowników, całymi dniami knują. Swoje zadania całościowo odsuwają w bardzo odległą przyszłość, mając na obronę oczywiście to, jak słodkie i puchate są. Dbają o swój byt w pracy, proponując jako jedno z głównych zadań tygodniowych dla całego zespołu "drapanie brzuszka Ryśka". Prześladują swoich "kolegów" z pracy, np. wymuszając na nich oddanie drugiego śniadania i wciskając im swoje zadania.
W książce nie zabrakło rozdziału o świecie wirtualnym, gdzie kotki również święcą triumfy. Kot w starciu z internetem jest często na przegranej pozycji, ale wciąż walczy o należne mu miejsce na piedestale. Matthew Inman, autor, rozwiewa przed nami wątpliwości odnośnie kociej seksualności — wyjaśnia, jak poznać, czy nasz kot jest homoseksualny. Nie pozostawia też tematu kociaków — już małe, puchate kuleczki myślą, że żądzą światem i nieustannie zmierzają w kierunku przejęcia władzy.
Książka jest dedykowana wszystkim właścicielom i sympatykom kotów. Serdecznie uśmiejemy się, widząc większość pomysłów autora. Niektóre z nich jednak mogą nas przerazić. Z pewnością nie jest to książka przeznaczona dla dzieci, którym trudno będzie zrozumieć tyle ironii w jednej książce. Polecam ją na jesienne popołudnie, koniecznie z ukochanym kotkiem obok — kiedy mamy go na oku, na pewno mniej spsoci i nie zaatakuje znienacka.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze