Cały ten street chic
EWA ŻMUDA-JANKOWSKA • dawno temuJakiś czas temu jedna z koleżanek zapytała mnie: „co to właściwie ten street chic i czy on już istnieje, czy się dopiero rodzi?”. No właśnie! W zasadzie bardziej frapuje mnie druga część pytania … .
Street chic popularnie zwany modą miejską istnieje od zawsze. Śmiem twierdzić, że w czasach prehistorii, gdy nasi przodkowie przywdziewali na siebie skory, a następnie tworzyli z nich ubrania zaczął się kształtować pewien rodzaj stylu ulicy, który z czasem rozwinął się do dzisiejszej postaci. Śmiało też można stwierdzić, że w XXI w. to nie wielcy kreatorzy są prekursorami mody, bowiem trendy rodzą się na ulicy, a dopiero później, już na wybiegach i tygodniach mody zostają przeniesione na wyższe płaszczyzny i pokazane całemu światu. Nie bez przyczyny coraz więcej portali modowych posiada na swych stronach zakładki „street chic”, gdzie obok wystylizowanej Agyness Deyn możemy zobaczyć zwyczajne dziewczyny, które po prostu mają swój styl i potrafią ubrać się gustownie i ze smakiem.
Moda ulicy stawia na wygodę, ale przede wszystkim oryginalność i indywidualność. Możesz nosić co chcesz. Współczesna moda nie boi się odważnych połączeń, dlatego możesz kombinować, bawić się kolorami i trendami. Pamiętaj jednak, żeby nie przesadzać w eksperymentach. Wytarte jeansy do kraciastej koszuli. Bawełniane szorty z topem i rzymiankami. Grzeczną spódniczkę i jeszcze grzeczniejszy sweterek z kołnierzykiem. Ważne byś miała swój styl i była pewna swej atrakcyjności, a być może staniesz się inspiracją dla Galliano, Lagerfelda, Versace, Paprockiego&Brzozowskiego czy Zienia. Bowiem tak samo, jak my podpatrujemy styl kreowany na wybiegach, tak samo jesteśmy podpatrywane przez projektantów, którzy nie zawsze kopiują ometkowane kreacje konkurencji, a wolą zawiesić oko na ciekawie połączonym wyciągniętym t-shirtcie ze sztuczną biżuterią i lambadówką.
Zdjęcie: Agyness Deyn
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze