W trosce o pacjenta
REDAKCJA • dawno temuJestem wierząca, do kościoła nie uczęszczam odkąd ksiądz z mojej parafii przed lekcją religii złapał moją koleżankę za tyłek i za pierś (miałam 13 lat). Ona dalej chodziła, do końca liceum. Ja powiedziałam rodzicom, że więcej tam nie pójdę. Obietnicy dotrzymałam. Wciąż czekam, aż duchowni zaczną dotrzymywać swoich.
Jestem wierząca, do kościoła nie uczęszczam odkąd ksiądz z mojej parafii przed lekcją religii złapał moją koleżankę za tyłek i za pierś (miałam 13 lat). Ona dalej chodziła, do końca liceum. Ja powiedziałam rodzicom, że więcej tam nie pójdę. Obietnicy dotrzymałam. Wciąż czekam, aż duchowni zaczną dotrzymywać swoich.
Wczoraj chyba diabeł mnie opętał, bo włosy stanęły mi dęba i próbowałam kopnąć telewizor z twarzą prokościelnego Krzysztofa Ziemca, relacjonującego główne wiadomości w jedynce tvp. (Drgawek nie miałam). W Ostrowcu rodzeństwo zakatowało na śmierć własną matkę „w dobrej wierze” – starsza kobieta nie wyraziła zgody na wyrzeczenie się szatana… Była bita i torturowana celem nakłonienia jej do zmiany decyzji. Dzieciom grozi kara od 5 do 12 lat więzienia, za, jak doniósł znany dziennikarz, „nieuprawnione przeprowadzanie egzorcyzmów". Owe dzieci – jak zwykle w opinii sąsiadów z bloku – były zawsze normalne, sympatyczne, głęboko wierzące i co niedziela pojawiały się na mszy.
Policyjny aspekt zdarzenia potraktowano w wiadomościach zdawkowo. Materiał skupił się na bolesnym problemie przypadków opętania w społeczeństwie polskim. Jeszcze kilka lat temu na cały kraj był tylko jeden licencjonowany przez Kościół ksiądz-egzorcysta. Musiał mieć biedak pełne ręce roboty, bo dziś specjalistów tej dziedziny mamy już setkę. Przynajmniej raz Kościół nie zamiótł wstydliwej choroby pod dywan, tylko raźnie wziął się za jej zwalczanie. Szacun!
Walka z szatanem zagnieżdżonym w bogobojnym dotąd ciele to sprawa zbyt poważna i wymagająca zbyt wielkich kompetencji, by można zezwalać na prowadzenie jej amatorsko, bez uprawnień! Zwracali na to uwagę w swoich wypowiedziach dla telewizji klerycy, reprezentujący oficjalne stanowisko władz kościelnych tudzież własne przemyślenia.
Gorliwi wrogowie szatana pójdą zatem siedzieć nie za morderstwo, lecz za złamanie praw obowiązujących w łonie Kościoła. Wyręczyli ekspertów w pracy, a to niedopuszczalne. Jestem zbulwersowana, jak można było na to pozwolić. Czy nikt ze znajomych, rodziny, parafii nie zauważył niepokojących oznak, które wskazywałyby na to, że osoby bez odpowiedniego wykształcenia i namaszczenia, spontanicznie i nielegalnie podejmują czynności zarezerwowane dla fachowców?
Boję się żyć w takim chaotycznym kraju, gdzie diabeł może w każdej chwili mną zawładnąć, a wówczas trafię w łapska samozwańczych znachorów, zamiast pod opiekę księdza – niekwestionowanego mistrza ceremonii wypędzania nieproszonych gości…
Dziękuję telewizji za ten obiektywny i wnikliwy materiał. Myślę, że przypadki opętań będą teraz skrupulatniej monitorowane i pacjentom nie grozi już niefachowa pomoc ze strony fałszywych egzorcystów. Może dobrym pomysłem byłoby połączenie sił Kościoła i NFZ w tej kwestii, aby większej liczbie chorych zapewnić dostęp do opieki i najnowocześniejszych metod terapii, amen.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze