Jak Donatella Versace skradła całe show... czyli jedyna w Polsce relacja z London Fashion Fringe 2009
MAŁGORZATA BOY • dawno temuLondon Fashion Week to bez wątpienia jeden z najważniejszych modowych eventów na świecie — święto każdej fashionistki, duma narodowa Anglików (szczególnie w tym roku, kiedy LFW obchodzi swoje 25 urodziny). Pojawić się na wybiegu, na którym oczy dziesiątek gigantów świata mody i obiektywy najważniejszych mediów są zwrócone na Ciebie, przynajmniej przez przysłowiowe 5 minut, to marzenie nie tylko każdego projektanta ale i moje. I właśnie się spełniło.
Godzina 8.00, pokój hotelowy w sercu londyńskiego Covent Garden.
Wraz z Agnes — supermodną 30-tką i moją przyjaciółką — od zawsze i od serca — w lekkim pośpiechu spijamy piankę z porannego cappuccino. Poprzedniej nocy, z podekscytowania i natłoku importowanych plotek z Warszawy (Agnes od lat mieszka w Anglii) nie zmrużyłyśmy oka, a za kilka godzin mamy poznać osobiścieDonatellę Versace i Collina McDowella - legendę światowej mody i założyciela konkursu dla młodych projektantów. Dzięki niezjednanemu Touche Eclat (za który YSL powinien był dostać za życia conajmniej Nagrodę Nobla) zakrywamy ostatnie oznaki zmęczenia i zdecydowane nie wyglądać jak świąteczne choinki na Times Square decydujemy się na naturalny makijaż i czerwone usta, swoją drogą, według wielu projektantów, hit tego sezonu. Tylko co ubrać na spotkanie z ludźmi, którzy zawodowo zajmują się ocenianiem każdego szwa? Po długiej debacie Agnes decyduje się na czarno białą sukienkę w pepitkę, niebotyczne platformy Burberry (na widok których NIKT nie przechodzi obojętnie) i chustę Alexandra McQueena. Ja stawiam na niezobowiązującą czarną sukienkę i szpilki w kolorze fuksji z Next. Idealne o 11.00 na śniadanie w Chez Gerard.
Agnes Wrodarczyk, Małgorzata Boy
Przy drzwiach modnej restauracji wita nas przedstawiciel American Express, a hostessy, po kolei częstują gości dobrym szampanem. Nasze nazwiska są na samym szczycie bardzo krótkiej listy szczęśliwców zaproszonych na Fashion Fringe. Dostajemy nasze przepustki na pokaz, miejsca w pierwszym rzędzie i srebrne bransoletki na nadgarstek, podobne do tych, które nosimy na wakacjach. Ze stolika obok zadbana, pewna siebie dama po 50-tce mierzy nas zimnym wzrokiem a'la Anna W., po czym skrupulatnie notuje coś na kartce. Od razu rozpoznajemy jej twarz z Sunday Times'a, który jest jednym z patronatów medialnych imprezy. Pozostali goście to w większości dystyngowane "lady", ubrane elegancko w odcienie szarości i czerń, koniecznie z akcentem w kolorze fuksji. — To zdecydowanie kolor sezonu – stwierdza Agnes, a ja dumnie zawieszam nogę na nogę.
Dopijając lampkę szampana dowiadujemy się, że naszym opiekunem podczas pokazu będzie Emily, która zajmie się również Sonią i jej córką, uroczymi fashionistkami, z którymi już chwilę później będziemy trajkotały w najlepsze o najgorętszych trendach tegorocznej jesieni.
Emily Sonia z córką Collin McDowell, Małgorzata Boy
O godzinie 12.15 Emily eskortuje nas do Transport Museum, przed którym już teraz roi się od paparazzi i kamer telewizyjnych. Nie mija nawet minuta, a podbiegają do nas dwie młodziutkie studentki mody i proszą o zapozowanie do zdjęcia, które znajdzie się później w ich projekcie o najlepiej ubranych osobach na LFW. Zgadzamy się przyjmując wytrenowany wcześniej amerykański uśmiech. Dziewczyny dziękują i odchodzą do kolejnych gości, a my czujemy się conajmniej tak świetnie jak Angie na czerwonym dywanie — przed Bradem i 6-tką dzieci. Chwilę potem na "scenie" pojawia się Donatella. Kilku odzianych na czarno ochroniarzy pewnie zrobiło swoje, ale nikt nie stara się już udawać, że to dzień jak co dzień. Ubrana w krótką czarną sukienkę, czarne szpilki i rajstopy w tym samym kolorze robi wrażenie na wszystkich zgromadzonych. Wygląda jak milion dolarów. Zdecydowanie lepiej na żywo niż na okładkach kolorowych magazynów – stwierdzamy zgodnie z Agnes i Sonią. Kelnerzy krążą wokół nas podając kolejne lampki szampana i rozpływające się w ustach tartinki. Kolejna gwiazda południa to Collin McDowell - uroczy człowiek, z którym, nim zniknie za kurtyną ciekawskich dziennikarzy, rozmawiamy przez chwilę o pokazie. Wszyscy się śpieszą, biegają, pocą, czekają, "I'm so excited" staje się hasłem popołudnia.
Backstage
Po chwili niecierpliwego oczekiwania na rozwój wydarzeń Emily zabiera nas za kulisy, gdzie poznajemy uczestników konkursu Fashion Fringe — młodych projektantów: Jenny Holmes i Dimitrisa Theocharidisa (JENA THEO ), Lidiję Danilovic i Dejana Agatonovic (LIDIJA & DEJAN ), Yelenę Smirnovą , Elliota Atkinsona i modelki. Czy można być jeszcze bliżej światowej mody?! Yelena, jedna z finalistek pokazuje nam swoje kreacje, które za 30 minut zobaczy na wybiegu cała reszta zaproszonych gości. Elliot Atkinson opowiada o swoich inspiracjach, Jena. Theo., przyszli zwycięzcy, których imiona już za chwilę będziemy wymawiać z równym podziwem jak Versace czy Eun Jeong (zeszłoroczna zwyciężczyni Fashion Fringe) ostatni raz sprawdzają swoje projekty, a Donatella… no cóż…od czasu do czasu tu i tam dało się słyszeć "Here she comes…", a chwilę później po całym pomieszczeniu rozpływała się kwiatowa mgiełka jej perfum.
Backstage, Donatella Versace, Yelena Smirnova, Małgorzata Boy
Elliot Atkinson Nicola Roberts
)
Jenna Holmes (JENA THEO)
Tu zaraz usiądzie Donatella Diane Pernet
Zupełnie jak gdyby poznanie Donatelli nie było wystarczającym przeżyciem jak na jeden dzień chwilę później w kolejce do toalety poznajemy Diane Pernet, kolejne guru światowej mody, obok Anny Wintour i Carine Roitfeld, jedną z najbardziej wpływowych komentatorek w branży, prowadząca blog ashadedviewonfashion.com. Agnes robi nam pamiątkowe zdjęcie.- Tak jakbyśmy w ogóle mogły o tym zapomnieć A. — komentuję z uśmiechem.
10 minut potem na wybiegu gasną światła. Mogłabym przysiąc, że słyszę zbiorowe wstrzymanie oddechu. Obok nas w pierwszym rzędzie siedzi Nicola Roberts z Girls Aloud. Modelki po kolei prezentują kolekcje finalistów, zachwycamy się każdą kreacją. Z łatwością rozpoznajemy na modelkach sukienki, które jeszcze przed chwilą oglądałyśmy na wieszakach. Kto wygra? Nie wiemy, ale nie rezygnując z dreszczyku emocji towarzyszącemu konkursowi jeszcze za kulisami ślepo postawiłyśmy na duo Jen.Teo.
20 minut później (znacie przysłowie, że "to co dobre…", prawda?) Donatella Versace ogłasza wyniki konkursu, Jen.Theo odbierają nagrodę wartą 100 000 funtów i bilet na kolejny London Fashion Week, a mnie w oku kręci się łza (jeszcze raz dzięki YSL — tym razem za wodoodporną mascarę!), że spotkamy się z nimi dopiero za kilka miesięcy. Jak będzie? Czy poznamy kolejne gwiazdy? A może macie jakieś pytania, które miałybyśmy zadać projektantom w Waszym imieniu? Czekamy na propozycje i… życzymy spełnienia marzeń, to cudowne uczucie, tylko teraz musimy wymyślać nowe!
Zwycięzcy — Jen.Theo. i Małgorzata Boy Donatella Versace i Jen.Theo.
Zdjęcia: Agnes Wrodarczyk
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze