„Polski film”, Marek Najbrt

„Polski film” to na pierwszy rzut oka klasyczna produkcja o kręceniu filmu. Dziwaczny eksperyment, żart z różnic kulturowych. Film ma w sobie anarchistycznego ducha, jest bez wątpienia oryginalny, ale też zwyczajnie nieudany. Wyszła niezamierzona parodia.
image
Rafał Błaszczak

Dziwaczny eksperyment, żart z różnic kulturowych a po trosze i klasyczny „skok na kasę”. Zwykle oglądając film nie wiemy, skąd się owa kasa wzięła, tym razem wszystko jest jasne.

Dotacja na realizację kolejnego filmu: taka była nagroda na krakowskim Off Plus Camera, zgarnął ją Marek Najbrt swoim „Protektorem”. Po czym, mając zupełną wolność, zaprosił grupę przyjaciół i postanowił zaryzykować.

„Polski film” to na pierwszy rzut oka klasyczna produkcja o kręceniu filmu. Dominują ujęcia z planu, przygody przemieszczającej się ekipy, rozmowy z aktorami. Powstający obraz ma opowiadać historię studenckich lat Najbrta i jego przyjaciół, współtworzonego przez nich kabaretu, miłości, która ich podzieliła itd. Aktorzy grają tu samych siebie, autobiograficzny charakter szybko obnaża ich trudną sytuację: do realizacji przystępuje jeden rzeczywiście popularny w Czechach aktor (znany m.in. z „Powrotu Idioty”, „Pupendo”, „Sexu w Brnie” Pavel Liska) i grupa zagubionych w telewizyjnym biznesie chałturników: prowadzący teleturnieje Marek Daniel, grający jedynie w sitcomach Tomas Matonoha itd.

„Polski film” ciekawie się zaczyna. Wpierw obserwujemy kpiny z powierzchowności filmowego świata, cyniczne gry z tabloidami, wypełnione czczymi obietnicami konferencje prasowe. Później ekipa przenosi się do Krakowa, komicznym paliwem filmu stają się różnice międzykulturowe. Pysznie wypadają żarty z Polaków: naszej miłości do widzianego jedynie przez pryzmat filmów Zelenki i Ondricka („Samotni”, „Guzikowcy”) czeskiego kina, naszej kinematografii, braku dystansu, religijności, kultu Jana Pawła II itd. Wypada to naturalnie, bez nadwiślańskiej żółci: Czesi równocześnie kpią z własnych rodaków, aktorzy z własnych nieudanych karier. Zabawne są też kontrasty pomiędzy polskim i czeskim poczuciem humoru. Przez pierwsze pół godziny jest naprawdę fajnie, dalej „Polski film” zaczyna budzić wątpliwości. Owszem: jest to w dużej mierze improwizowany, z założenia chaotyczny eksperyment. Ale z czasem czujemy, że twórcy zwyczajnie nie mieli na niego pomysłu. Narracja jest szczątkowa, obraz szybko rozpada się na szereg słabo ze sobą powiązanych i coraz mniej zabawnych gagów. Pozbawieni wyrazistej idei (czy może po prostu gotowego scenariusza) twórcy szarżują: mieszają fikcję z rzeczywistością, podpierają się mistyfikacją, fałszują fakty z własnego życia prywatnego. Później pojawia się jeszcze romans, kpiny z narracji a’la „Blair Witch Project”. Niestety: nic z tej wielowątkowości nie wynika, poszczególne płaszczyzny nie łączą się ze sobą, robi się zwyczajnie nudno: alternatywny sznyt wyraźnie maskuje bezradność twórców „Polskiego filmu”.

Oczywiście: hasła typu „eksperyment” i „improwizacja” to znakomita zasłona dymna. Zawsze można tłumaczyć, że tak miało być, że to jedynie konwencja, kpina z przyzwyczajeń widza czy nawet przewrotna kronika tego, jak film się twórcom (na bieżąco) nie udaje. Najbrt sprytnie taką ewentualność wykorzystuje. Sugerują to: znakomite, przekomiczne zakończenie filmu i równie zabawne wywiady z aktorami wyświetlane w trakcie napisów końcowych. Jednocześnie (stąd wspomniany na wstępie „skok na kasę”) nie miałem wątpliwości, że „Polski film” zaczął się od rozmowy typu: „chłopaki, jest kasa, robimy film”. „Jaki film?”. „To się okaże w praniu”. W efekcie obraz owszem, ma w sobie anarchistycznego ducha, jest bez wątpienia oryginalny, ale też zwyczajnie nieudany. Polubią go jedynie nieprzejednani zwolennicy eksperymentów, dla większości widzów okaże się nudny, a nawet niestrawny. Szkoda: gdyby uszczuplił go o dobre pół godziny zdyscyplinowany montażysta, kto wie? Niestety: efekt uświadamia dlaczego twórcy tak chętnie kpią z naszej miłości do Petra Zelenki. Zelenka nakręcił „Rok Diabła”, jeden z najlepszych fabularyzowanych (i bezczelnie wręcz przekłamanych) dokumentów w historii kina. „Polski film”, mimo podobnych założeń, może funkcjonować jedynie jako jego niezamierzona parodia.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥