Patologiczna rodzina smaży schabowe!
MONIKA SZYMANOWSKA • dawno temuPięcioletni Maciuś – wesoły, rumiany, lekko pyzaty i z brzuszkiem – jest pod opieką dziadków, którzy wedle kuratorki sądowej „pasą go jak świnię”. Nie przepadam wprawdzie za blogującymi politykami, ale Janusz Wojciechowski ujął mnie swoim płomiennym wystąpieniem w necie na temat rzekomo przekarmionego Maciusia ze Śląska: „Uwaga, rozpoczął się sezon polowań na dzieci!”. Podsumowanie wyborne!
Nie przepadam wprawdzie za blogującymi politykami, ale Janusz Wojciechowski ujął mnie swoim płomiennym wystąpieniem w necie na temat rzekomo przekarmionego Maciusia ze Śląska: „Uwaga, rozpoczął się sezon polowań na dzieci!”. Podsumowanie wyborne!
Gdyby Marsjanie wylądowali w Polsce i zaczęli wgryzać się w nasz język, z pewnością mieliby trudności z rozszyfrowaniem takich pojęć jak „opieka społeczna” czy „centrum pomocy rodzinie” – zwłaszcza w zderzeniu z rzeczywistością. Bo w Polsce ludzie biedni są eksmitowani, jedzą ze śmietników, a dzieci im się zabiera, zamiast dać im pieniądze na ich utrzymanie. Kosmos jest podobno inteligentny… Czy jednak obcy przybysze zrozumieją, dlaczego w ramach „pomocy rodzinie” kochane dzieci oddaje się obcym i płaci się im grubą kasę miesięcznie, za którą nijak nie da się kupić miłości? Gdzie tu logika, o inteligencji nie wspominając?
Pięcioletni Maciuś – wesoły, rumiany, lekko pyzaty i z brzuszkiem – jest pod opieką dziadków, którzy wedle kuratorki sądowej „pasą go jak świnię”. Z tego powodu sprawa wkrótce trafi do sądu. Dziadkom postawiono jakże straszliwy zarzut… nadmiaru miłości. Nawet jeśli dziecko w istocie jest przekarmiane, a nie ma np. choroby metabolicznej (badania w toku), psychologowie zwracają uwagę, że zdaniem niektórych ludzi, zwłaszcza starszych, dziecko szczęśliwe i kochane to dziecko właśnie najedzone. Karmienie jest najbardziej pierwotną, instynktowną formą miłości. A tam, gdzie jest miłość, nie ma mowy o patologii. Tam, gdzie jest miłość, jest miejsce dziecka. Wszystkie inne warunki są drugorzędne i do uzgodnienia, troskliwą mamę czy babcię wystarczy wysłać na kurs o szkodliwości schabowego z kapustą.
Odebranie Maciusia dziadkom będzie z pewnością kolejnym ogniwem w chlubnym łańcuszku „dobrej woli” poczynań naszego socjalu. Nasi opiekunowie społeczni mają już na koncie wiele sukcesów – odebranie dzieci rodzicom ubogim, niepełnosprawnym, chorym na depresję, szkalowanym przez drugiego rodzica, poświęcającym zbyt wiele czasu na modlitwę… Piątka takich dzieci wylądowała w Pucku, w słono opłacanej rodzinie zastępczej patologicznych morderców. Sąsiedzi mówili w telewizji: „To tacy mili, spokojni, grzeczni ludzie…”. Brawo za wywiad środowiskowy! Czekamy na dalsze dokonania. Może – wzorem wschodniego sąsiada — rozpocznijmy wyprzedaż dzieci z ubogich rodzin do zamożnych domów amerykańskich? A może to już od dawna się dzieje?
Aha, pilnie poszukiwany zwariowany prawnik, który za darmo doradzi dziadkom Maciusia, co robić, jak się bronić. Może by tak zacząć od oskarżenia pani kurator o zniesławienie?
Link do relacji tvn: tvn24.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze