Polowanie na jesienne buty rozpoczęte!
MAŁGORZATA BOY • dawno temu„Muszę kupić buty!” - napisała do mnie przyjaciółka ponad tydzień temu na skypie. Agnieszka, lat 30, typowa „it girl”, twarz Marilyn Monroe, jak większość businesswoman, nie ma czasu na zdzieranie obcasów, biegając po centrach handlowych w poszukiwaniu kolejnej pary szpilek. Chyba znacie ten ból, kiedy zrezygnowane przemierzacie Galerię od sklepu do sklepu w nadziei, że może w kolejnym znajdzie się idealna para dla Was? Jasne, jakby to było takie proste…
Jak już kiedyś powiedziałam, z fajnymi butami jak z facetami, albo ktoś inny sprzątnął je nam sprzed nosa albo nie ma tego rozmiaru co trzeba… A że Aga ma duże wymagania, padło od razu na czarne platformy „biker” Burberry Prorsum. Jak się domyślacie od razu pojawiło się kilka problemów… Numer jeden — czy to nie będzie jedno sezonowy hit — nie był jednak największym. Kwestia dla męża pytającego: „Nowe, kochanie?" też była już perfekcyjnie wyćwiczona: „Nieeee …skąd… kupiłam na wyprzedaży w zeszłym roku… nie pamiętasz?”.
Kilka kliknięć myszką później przy próbie zakupu online: rozmiaru 39 brak. Panika pojawiła się dopiero po sprawdzeniu net-a-porter, telefonach do magazynu Burberry i warszawskiego butiku. Pod znakiem „muszę je zdobyć” upłynął cały tydzień. Brzmi znajomo? W międzyczasie szukając ewentualnego zastępstwa natrafiłyśmy na kilka fajnych pozycji. Oto nasze backupy:
12, 5 cm zachęca do kupienia „ortopedycznego” obuwia, jak mawia Aga. Na modelce wyglądają ładnie, ale dochodzimy do wniosku, że na tych „odważnikach” można co najwyżej sunąc a nie chodzić… Dlatego przechodzimy do kolejnych kandydatek…
Szpilki w stylurock glam z ćwiekami na pierwszy rzut oka wydają się być idealnym substytutem Burberry. Zniechęcają nas tylko niepraktyczne, odkryte czubki. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo…
„Jeśli nie chcesz mojej zguby…” znalazłyśmy więc i krokodyla… a raczej jego imitację. Przyzwoite, praktyczne, ale czy rzucają na kolana? Nie sądzę…
Przez chwilę rozważałyśmy nawet Balmain, ale wiadomo, stanęło na podziwianiu… Minus 1,902.78 Euro na koncie byłoby już ciężko wytłumaczyć mężowi…
I kiedy sytuacja zaczynała być już beznadziejna… Przyszedł oczekiwany e mail z informacją, że numer 39 jest już dostępny. Chyba nie muszę Wam mówić, że „biker platforms" już są w drodze… Można przymierzyć i oddać, a wysyłka z powrotem nic nie kosztuje. A oto i winowajcy całego zamieszania, zamówione na net-a-portet. Warte grzechu?
Ciąg dalszy nastąpi…
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze