Wszystko, byle nie miłość

Małżeństwo to prawdziwy koszmar. I – jak każdy koszmar – zaczyna się niewinnie. On się oświadcza, ty się zgadzasz. Znajomi, ci wolni i niezależni kiwają głowami z politowaniem albo pukają się w czoło bez zrozumienia na wiadomość o tym, że wychodzisz za mąż. Ci "znający życie" zerkają wymownie na twój brzuch. Aha, musicie? No to wszystko jasne. Po co to tłumaczyć, że z miłości? I tak wiedzą swoje.
Margola&Kaza

Potem wesele. Młodzi chcieliby cichy ślub w drewnianym kościółku w górach, tylko oni i świadkowie. Ale co powiedzą ciotki i wujkowie? Co powie rodzina? Taki wstyd… Kościół jest pobliski, ksiądz opłacony, opłacony kościelny rozwija chodnik do ołtarza, droga suknia i nietani garnitur. Wszystko zapięte na ostatni guzik. Kwiaty, uśmiechy. Ktoś tam przebąkuje o tym, że to ważny moment. Tak, tak. "…mężem i żoną." Lądujemy w jakiejś stołówce. U sufitu wiszą balony i styropianowe gołąbki. Wujkowie czekają na pierwszy toast, a ciotki zerkają wymownie na twój brzuch. Aha, musicie? No to wszystko jasne. Po co tłumaczyć, że z miłości? I tak wiedzą swoje. Wędlina była trochę zielonkawa, a galaretka z nóżek pływała. Ale mamy to już z głowy. Teraz zaczyna się najgorsze. Miły nasz nagle się staje straszliwym nudziarzem, co to w jednej ręce pilota trzyma, a w drugiej butelkę piwa, a dziewczyna ukochana zmienia się w wielkiego babiszona opasanego szlafrokiem. Bo dla kogo się starać? I po co? I tak nie zauważy. Małżeństwo takie degraduje miłość do obowiązku użerania się z druga osobą. I to dopóki śmierć nas nie rozłączy! Żoneczka moja i mężulek, moja żona, mój mąż, moja stara i mój stary. Ten facet i ta baba. No to jeszcze tylko rozwód i mamy to z głowy. Ufff... Dobrze, że z miłości się pobraliśmy, przynajmniej dzieci nie było i nikt nie został skrzywdzony. Ale z małżeństwa to ja już się wyleczyłam…

Taką historię opowiedziała mi szkolna znajoma, która spotkałam po latach z okazji wizyty w rodzinnym mieście. Przyjrzałam się jej dokładnie. Wyglądała bosko. "Gdzie masz szlafrok?" – zapytałam. "Jaki szlafrok? A ten. Oszalałaś?" – spojrzała na mnie zaniepokojona, poprawiając zwiewne falbanki wokół bioder. "Szlafrok dawno wyrzuciłam. Muszę o siebie dbać. Jestem teraz z fantastycznym mężczyzną" - tu nachyliła się do mnie i wyszeptała: "Niestety żonaty..."
-A dzieci mają? - spytałam jak idiotka.
-Mają. Przecież jest z nią tylko ze względu na te dzieci...
Pokiwałyśmy w zadumie głowami. Beznadziejna sytuacja.
- A u ciebie co słychać? Dalej jesteś mężatką?
- Tak - odpowiedziałam.
- O, to już jakieś dziesięć lat będzie...? - moja szkolna koleżanka spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
-Ale mamy dziecko - dodałam błyskawicznie. Jeszcze mogłaby pomyśleć, że my tak z miłości…

Kaza

* * *

Tak, tak, Kazeczko, małżeństwo nie prowadzi do niczego dobrego i zawsze kończy się rozwodem. To ulubiony argument rozmaitych niedojrzałych osobników płci męskiej, a zresztą – chyba nie tylko męskiej. Zresztą, jeśli się dobrze rozejrzeć dookoła, statystyki są przeciw nam. Większość znajomych mi małżeństw stanowi albo niezbyt dobrze tuszowaną fikcję, albo dawno jest wspomnieniem w aktach spawy w sądzie cywilnym sygnatura 000025/02356/98. Chyba, że są dzieci, ale i to – jak wiadomo – spoiwo dla związku nienajtrwalsze.

I czasami zadaję sobie to pytanie – do czego prowadzi małżeństwo? Po co to komu, skoro i tak się źle kończy? I zadaję sobie pytanie – takie trochę biblijne, jak wiesz, o tych sprawiedliwych w Sodomie – czy znam chociaż jedno małżeństwo, które się oparło tym niewesołym stereotypom? I rozjaśniam się. Znam. I to niejedno.

Bo widzisz, dla mnie w małżeństwie jest coś świętego, jakiś smak absolutu. I nie mogę z góry zanegować, że mnie się nie uda. To zaprzeczenie sobie samej. To explicite wyrażona wątpliwość w moje własne możliwości, w moją własną wiarę i miłość. To założenie, że z góry usprawiedliwiam swoją słabość. Że ją zakładam! Zaiste, po co komu małżeństwo, skoro z góry wie, że nie podoła własnym dobrowolnym zobowiązaniom. Skoro żyje w przeświadczeniu, że i tak się z partnerem rozejdzie, jak tylko przyjdzie mu fantazja lub inna – z pozoru łatwiejsza – miłość pojawi się na horyzoncie. Małżeństwo to nie zabawa dla niedorosłych chłopców i niedowarzonych panienek. Nie każdego stać na to, żeby podjąć to wyzwanie. I powiem Ci – mądrzy Żydzi nie pozwalali się żenić facetom przed trzydziestką. Z pozoru chodziło o ekonomię, ale gdy przyglądam się ludziom wokół siebie, myślę sobie, ze niekoniecznie. Oni po prostu wiedzieli, że z samochodzików i klocków nie można od razu przesiąść się na czołowe miejsce przy stole, zarezerwowane dla głowy rodziny. Do tego trzeba dochodzić stopniowo. Dojrzewać. Czego wszystkim życzę, a niektórym cynikom w szczególności.

I całe szczęście, że my też mamy dziecko.

Twoja Margola

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇