Większe piersi z własnego tłuszczu. Tak to robią celebrytki!
Obecnie pacjentki klinik chirurgii plastycznych mogą wybrać między powiększeniem biustu za pomocą implantów oraz poprzez przeszczep tłuszczu w okolice piersi.
Za powiększeniem piersi własnym tłuszczem przemawia fakt, że jest to metoda w pełni fizjologiczna, naturalna, nie wymaga cięcia chirurgicznego. Piersi wyglądają naturalnie, nie mają w sobie ciała obcego (protezy silikonowe). W znieczuleniu ogólnym pobiera się poprzez liposukcję odpowiednią ilość tłuszczu z ciała pacjentki (np. z fałd brzusznych, ud, pupy, tzw. boczków). Uzyskane w ten sposób tkanki tłuszczowe poddaje się odwirowaniu i po oddzieleniu bezużytecznych, pozostawia się tylko nienaruszone komórki tłuszczowe, wzbogacone o komórki macierzyste. Następnie przez niewielkie nakłucia podaje się „własny tłuszcz” pomiędzy skórę a gruczoł, pod gruczoł piersiowy, do mięśnia piersiowego a także wokół piersi. Uzyskuje się w ten sposób ujędrnienie i powiększenie piersi, przy równoczesnym pozbyciu się fałdy na brzuchu, boczków czy też wyszczuplając nogi.
- To dziś najbezpieczniejsza metoda powiększania piersi, niezwykle naturalna, będąca alternatywą dla tradycyjnych implantów, dająca jednak znacznie szerszy efekt. Tutaj już nie tylko powiększamy piersi, ale modelujemy sylwetkę, ich kształt i objętość – mówi dr Konrad Januszek z Centrum Liposukcji Lipoline w Katowicach.
Piersi powiększone za pomocą tłuszczu wzbogaconego komórkami macierzystymi własnego organizmu są w dotyku zupełnie jak naturalne i wyglądają na „prawdziwe” w każdej pozycji.