Pamiętacie mokasyny z frędzelkami, a do tego białe skarpetki? Jakiś czas temu uchodziły za „specyficzny” przykład elegancji, a mówiąc wprost: najgorszy obciach, jeśli chodzi o strój. Co, Waszym zdaniem, zasługuje na takie niechlubne wyróżnienie dzisiaj? Jaki ubiór można uznać za szczyt bezguścia? Czy jakieś znane osoby mogą być przykładem takiego stylu ubierania się?
A może to, czy ktoś ma na sobie rzeczy z najnowszej kolekcji, czy sprzed kilku sezonów, oryginalne i markowe ubrania i dodatki czy też tanie podróbki, ma małe znaczenie? Może prawdziwym obciachem nie jest strój, tylko niestosowne zachowanie, brak kultury, widoczna ignorancja... Jak uważacie?