"Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka", Rob Cohen

Film wskrzesił zaniedbywanego w ostatnich latach ducha klasycznego kina przygodowego a la "Indiana Jones". Całość jest silnie stylizowana na lata 50. Mamy nastrój szalonej baśni dla dorosłych, potężny zastrzyk humoru i autoironii, zapierające dech w piersiach zdjęcia Himalajów, imponujące efekty specjalne, wielkie widowisko, od którego trudno się oderwać. Zwolennicy sztuk walki dostaną świetnie sfotografowane pojedynki, fani komputerowej animacji niezwykłą scenę bitwy.
Rafał Błaszczak

Jedno z przyjemniejszych zaskoczeń tych wakacji. Kiedy po tytule filmu wyrastają kolejne cyfry, kiedy mamy do czynienia z trzecimi, czwartymi itd. częściami hollywoodzkich superprodukcji, zwykle po projekcji pozostaje złość i świadomość straconego czasu. Ale nie tym razem. Twórcy całego cyklu wyraźnie złapali drugi oddech, wzbogacili mumię o nowe elementy, całość opowiedzieli z dalece większym niż do tej pory dystansem. W efekcie można się trzeciej mumii czepiać, można wymieniać licznie pojawiające się w niej bzdury i nieprawdopodobieństwa, ale jednemu trudno zaprzeczyć - naprawdę świetnie się to ogląda.

Oczywiście - mamy do czynienia z najzwyklejszym, pozbawionym większych ambicji kinem rozrywkowym. Ale też niczego innego nie oczekuje widz wybierający się na film pod tytułem Mumia 3: Grobowiec Cesarza Smoka. Twórcom trzeba oddać sprawiedliwość - wykonali kilka śmiałych, ale trafionych ruchów. Przede wszystkim oderwali Mumię od jej egipskiego rodowodu, zerwali z niej kilometry zbutwiałego bandaża i przenieśli całą akcję na wschód. Można sarkać, że to mumia jedynie z nazwy, trudno też wybronić mocno naciągany pomysł, że słynna terakotowa armia to w istocie armia mumii. Pomimo tego zmiana scenerii, a co za tym idzie całego mityczno-mitologicznego sztafażu wniosła mnóstwo świeżości. Oczywiście jak zawsze w tego typu kinie dokonano skandalicznego wręcz miksu wschodnich tradycji - mit terakotowej armii miesza się z tutaj z opowieściami o Yeti, całość ubarwia pojawienie się ninja itd. Ale i to wszystko się broni. Głównie za sprawą kolejnego zastosowanego tutaj zabiegu.

A jest nim wskrzeszenie zaniedbywanego w ostatnich latach ducha klasycznego kina przygodowego. Takiego a la Indiana Jones. Mamy więc nastrój szalonej baśni dla dorosłych, w której wszystko jest możliwe, o ile wyniknie z tego przygoda. Całość jest silnie stylizowana na lata 50., w tym umownym i nieco komiksowym duchu pokazani są bohaterowie. A kropką nad "i", która ratuje cały film, jest potężny zastrzyk humoru i autoironii. Rob Cohen kręci kino przygodowe w starym stylu, ale jednocześnie ciepło i serdecznie parodiuje sam gatunek. Nawet w usta bohaterów raz po raz wkładane są komentarze, które podkreślają mocno umowny charakter całej opowieści. Nie zapomniano na szczęście o tym, co daje życie tego typu narracji - wszystko jest uroczo, anachronicznie naiwne. Co w połączeniu z naprawdę imponującymi efektami specjalnymi daje efekt wielkiego widowiska, od którego trudno się oderwać.

Dalej wszystko idzie już według ogólnie znanego klucza "dla każdego coś miłego". Zwolennicy sztuk walki dostaną świetnie sfotografowane pojedynki, fani komputerowej animacji niezwykle efektowną scenę bitwy wskrzeszonej terakotowej armii z legionem duchów-kościotrupów. Ci, którzy lubią podróże palcem po mapie, zobaczą zapierające dech w piersiach zdjęcia wysokich Himalajów; tym, którzy cenią lata 50., zaserwowany zostanie bohater w zakurzonym prochowcu, który śmiertelne zagrożenie zawsze kwituje cynicznym żartem. I tak dalej.

Głupio, żeby poważny recenzent komplementował coś, co zatytułowane jest Mumia 3: Grobowiec Cesarza Smoka. Ale kino powinno się oceniać w kontekście gatunku, który reprezentuje. I w tym świetle nowa Mumia to dzieło smakowite, dynamiczne, kolorowe, zabawne, i co najważniejsze - skutecznie omijające jakąkolwiek nudę. Gdyby nie absurdalnie kiczowata scena rodzinnego pojednania i (nie mogę nic zdradzić) utrzymane w podobnym duchu ostatnie sceny filmu, dałbym i cztery gwiazdki. Chociaż i tu trzeba przyznać: te wyraźnie narzucone przez producentów sceny są króciutkie i w żadnym wypadku nie wstrzymują wściekłej dynamiki zdarzeń.

Kiedy wychodziłem z kina, ktoś koło mnie opowiadał przez komórkę: "no wiesz, głupie to, że aż głowa boli, ale i ubaw jest po same pachy". Nic dodać, nic ująć - taka właśnie jest nowa Mumia. O dziwo polecam.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀