Tytułowy reportaż Haszczyńskiego poświęcony jest bohaterowi rewolucji w Tunezji. Otóż Mohamed Bouazizi był młodym, 26-letnim sprzedawcą warzyw i owoców. Z braku pieniędzy mężczyzna nie mógł pozwolić sobie na legalny handel, więc za każdym razem, przyjeżdżając do centrum Sidi Bu Zajd, ryzykował konflikt z policją. Musiał jednak utrzymać swoją rodzinę, bo w Tunezji nie miał szans na znalezienie normalnej pracy. Czara goryczy przelała się wtedy, gdy kobieta w policyjnym mundurze spoliczkowała Bouaziziego, wcześniej wypisując mu mandat za nielegalny handel. Mohamed, na znak protestu, podpalił się obok miejsca, w którym pracował, i zmarł 17 grudnia 2010 roku. Jego śmierć zapoczątkowała łańcuch zdarzeń, który ostatecznie doprowadził do obalenia prezydenta Bena Alego. Haszczyński, relacjonując to, co wydarzyło się w Tunezji, rozmawiał m.in. z siostrą Bouaziziego oraz z Ahmedem Abderraufem Unajesem, który po ustąpieniu Alego został ministrem spraw zagranicznych. Z rozmów tych wyłania się obraz skąpanego w słońcu kraju, który na swoje nieszczęście przez 23 lata musiał znosić tyrańskie, niesprawiedliwe rządy Alego, godząc się na korupcję, bezrobocie i ciągłą inwigilację służb specjalnych. Śmierć Mohameda Bouaziziego była więc zapalnikiem, katalizatorem wydarzeń, które wstrząsnęły później światową opinią publiczną. Przez dwadzieścia trzy lata nikt nie zagroził dyktatorowi. Nie udało się bogatym, wpływowym ludziom, politykom z dużych miast. Mój brat okazał się silniejszy od tych wszystkich wielkich graczy. On obalił Ben Alego - mów jego 19-letnia siostra Samia.
Podobną walkę z dyktaturą musieli stoczyć Egipcjanie, o których Jerzy Haszczyński pisze w reportażu Przyczajone Bractwo, zaniepokojeni Koptowie. Jest to w zasadzie opowieść o Koptach (egipskich chrześcijanach) i Bractwie Muzułmańskim, które przejęło władzę w kraju po obaleniu prezydenta Hosni Mubaraka. Tekst został napisany w lutym 2011, a więc wtedy, gdy rewolucjoniści odnieśli ostateczne zwycięstwo. Ale w reportażu tym wciąż da się odczuć atmosferę niepewności, bo jego bohaterowie zastanawiają się, czy nowa władza nie zaostrzy prześladowań wobec chrześcijan i czy Egipt po rewolucji zmieni się na lepsze.
Pamiętajmy jednak, że teksty Jerzego Haszczyńskiego to nie tylko opowieść o arabskiej wiośnie. To także fascynująca wędrówka po świecie arabskiej kultury, polityki i obyczajowości. Jeśli więc chcemy zrozumieć to, co wydarzyło się niedawno na Bliskim Wschodzie, powinniśmy tę książkę mieć na swojej półce.