Nieco inna jest historia młodej dziewczyny, która w opowiadaniach nosi imię Muszka. Ta bohaterka to nieśmiała, zamknięta w sobie kobieta, tęskniąca za miłością. Na jednej z imprez Muszka poznaje Pajączka – typowego dwudziestokilkulatka, który częściej marzy o seksie niż miłości. Muszka zdaje sobie z tego sprawę, ale jednocześnie wypiera niewygodne myśli, do końca wierząc, że chłopak jest w niej naprawdę zakochany, a seks to ukoronowanie gorącego, prawdziwego uczucia. To, że Muszka nie potrafi stawić czoła rzeczywistości, to efekt kompleksów, które gdzieś kiedyś pojawiły się w jej dzieciństwie. Przede wszystkim chodzi o trudne relacje z nadopiekuńczą matką, która programowała każdy krok życia Muszki. Dziewczyna, próbując odreagować stres, mściła się na śwince morskiej, którą otrzymała od matki na urodziny, a niewykrzyczane emocje kumulowały się wpływając destrukcyjnie na samoocenę Muszki i jej relacje ze światem. Teraz młoda kobieta musi stoczyć walkę z samą sobą.
Książka Izy Korsaj – niepozornego formatu i niewielkiej objętości – zdradza talent literacki autorki, która w swoich opowiadaniach wie, co chce powiedzieć. W Maskach normalności zawarta jest bowiem interesująca refleksja o współczesnym człowieku, pogubionym, chaotycznym, skazanym na błądzenie bez celu. Rzadko w jego życiu pojawia się miejsce na miłość, nadzieję, współczucie i chęć nawiązania trwałej, opartej na zaufaniu relacji. Wydawca książki, oficyna „Papierowy Moty”, w ten sposób zachęca nas do lektury: Ludzie noszą maski do czasu, aż powszedni dzień nie da im porządnie w kość. Wtedy można zrobić tylko jedno: pozbyć się ciężaru i odkryć swoją wersję 2.0. Skrytego oprawcy, szaleńca, nihilisty... A może do bólu przeciętnego człowieka? Bo w zasadzie nie ma ludzi normalnych, są tylko źle przebadani. Po takim wstępie niektórzy czytelnicy pewnie zrezygnują z lektury książki Izy Korsaj. Sięgną do niej natomiast ci, których fascynują mroczne zakamarki ludzkiego umysłu i którzy za sprawą Masek... będą chcieli przeżyć katharsis, czyli oczyścić się z własnego bólu, obserwując ból innych. Ta niewielka książka to dowód na to, że dobra literatura może wpływać nie tylko na nasz intelekt, ale i emocje.