Manufaktura Cukierków - pomysł na biznes
Kto nie lubi słodyczy, a już w szczególności tych prawdziwych smaków z dzieciństwa? Nie znam takiego! Sam od cukierków nie stronię i dlatego w poszukiwaniu i słodkości, i nowego tematu o kobietach przedsiębiorczych, natrafiłem na Manufakturę Cukierków – miejsce od dawna znane warszawiakom; tym, którzy uwielbiają uśmiech i słodycze (bo trudno się nie uśmiechać, kiedy widzimy mnóstwo apetycznych łakoci).
- Pomysł na Manufakturę zrodził się w głowie mojego narzeczonego, którego zawsze fascynowały za granicą sklepy z cukierkami – mówi Kinga Łukasik, właścicielka Manufaktury Cukierków. - Postanowiliśmy stworzyć właśnie coś takiego w Warszawie, przez pierwsze 4 miesiące działalności firmy nadal pracowałam na etacie. W pewnym momencie jednak stwierdziłam, że trudno pogodzić te dwie prace naraz i postanowiłam 100% swoich sił zaangażować w rozwój własnego biznesu.
Chociaż jest to wyzwanie, któremu nie każdy może sprostać, własna firma daje szansę, by robić to, co naprawdę się kocha.
- Praca u kogoś nie pozwala na kierowanie wieloma aspektami firmy. Natomiast w moim przypadku mogę bardzo szybko swoją wizję wprowadzić w życie i czerpać radość z wdrożonych, udanych koncepcji. Oczywiście praca na etacie z całą pewnością ma jeden zasadniczy plus, mianowicie więcej czasu, który można przeznaczyć na sprawy prywatne (rodzinę, przyjaciół, hobby) - twierdzi Kinga Łukasik.
Przed założeniem Manufaktury Cukierków nasza bohaterka studiowała dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, odbywając przy tym kilka staży zawodowych, z których ostatni przerodził się w ponad 3-letnią współpracę z dużą agencją PR. Dzięki temu Pani Kinga poznała sekrety działań marketingowych i PR-owych, a później nauczyła się ogólnego zarządzania firmą i księgowości. Dziś biznes prowadzi razem z narzeczonym i tę współpracę uważa za bardzo dobrą mieszankę wiedzy ekonomicznej męża oraz swojej, marketingowo-PR-owej.
- Stawiamy na jakość naszych produktów. Mam tu na myśli m. in.: składniki najwyższego gatunku (dzięki czemu większość alergików może spożywać nasze słodycze), wysokie zaangażowanie w ręczny wyrób produktu (każdy cukierek powstaje na oczach naszych klientów), a następnie starannie dobrane opakowanie eksponujące gotowy produkt. Chcę, by ludzie w naszym sklepie świetnie się czuli, by mieli pewność, że naprawdę o nich dbamy i że są dla nas wyjątkowi.
Dlatego klientami Manufaktury są zarówno dzieci, które przychodzą tam na zajęcia, żeby zobaczyć jak powstają cukierki i lizaki, oraz dorośli, którzy mogą znaleźć słodycze w swoim ulubionym smaku. Poza tym wiele firm poszukuje tam ciekawego, niekonwencjonalnego upominku ze swoim logo.
Firma Kingi Łukasik nie jest nastawiona wyłącznie na zysk. Manufaktura Cukierków angażuje się w wiele inicjatyw, z których największą satysfakcję przynoszą pracownikom akcje charytatywne w domach dziecka, szpitalach dziecięcych i hospicjach. Uśmiech dzieciaków jest bezcenny, dlatego w przeciągu ostatniego 1,5 roku Manufaktura pomagała im ponad 200 razy. Może właśnie dlatego Pani Kinga nie przejmuje się konkurencją, czyli hipermarketami i korporacjami produkującymi słodycze.
- Oni zajmują się totalnie czym innym. Jedynym wspólnym elementem jest uczucie słodkości w ustach (śmiech). Nasi mali klienci nie przychodzą do nas tylko po cukierki, ale po to aby poczuć się jak w bajce i zobaczyć, jak są [photo position="inside"]29122[/photo]wytwarzane poszczególne wzory np. malinka, miś, rower. Nasi dorośli klienci doceniają natomiast nietuzinkowość produktu i możliwość wręczenia go jako skromny niezobowiązujący prezent. U nas cukierki są dodatkiem, bo my tak naprawdę rozdajemy uśmiech.
A marzenia?
- Za 10 lat chciałabym, aby moja firma rozwijała się tak szybko jak przez ostanie dwa lata. Wierzę w to, że nadal będziemy wywoływać uśmiech na twarzach dzieci jak i dorosłych, którzy zajadają się naszymi ciepłymi cukierkami czy lizakami. - mówi Kinga Łukasik.
Trudno nie zapytać naszą bohaterkę o to, jak postrzega sytuacją kobiet w dzisiejszym świecie: możliwość rozwoju zawodowego oraz łączenia różnych obowiązków. Otóż Kinga Łukasik uważa, że każda kobieta jest w stanie rozwijać się zawodowo. Dziś nowoczesne technologie pozwalają zarządzać firmą nawet z kuchni, bo wszystko zależy od chęci, dobrego zorganizowania czasu oraz wewnętrznej motywacji:
Na pewno sytuacja kobiet na przestrzeni kilkunastu lat bardzo się zmieniła, wcześniej to głównie mężczyźni wiedli prym w życiu gospodarczym. Z roku na rok coraz częściej to wiedza i kompetencje kobiet są doceniane w postaci zajmowanych przez nie wysokich stanowisk:
Połączenie pasji, zaangażowania, pewności siebie i niebanalnego pomysłu na biznes może zaowocować sukcesem. I wcale nie przeszkadzać w życiu osobistym. Miejmy nadzieję, że na mapie naszego kraju pojawi się mnóstwo nowych firm stworzonych i zarządzanych przez kobiety. A my chętnie do nich zajrzymy i opiszemy.