Wjeżdżając do wsi Łyse na tydzień przed Wielkanocą, w Niedzielę Palmową, widać tłum ludźmi. Wielki parking na polu obstawiony jest samochodami i autokarami. A to dopiero godzina dziewiąta. Przed dwunastą, kiedy odbywa się msza główna, będzie ich jeszcze więcej. Ale wszyscy wiedzą dlaczego tu przyjechali – konkurs palm wielkanocnych jest wielkim widowiskiem, pełnym jaskrawych kolorów, za którymi tęskni się po szaro – burej zimie.
Wysokie i strojne
Folklor na sprzedaż
Niedziela Palmowa w Łysych to nie tylko konkurs palm, ale również olbrzymi jarmark z rękodziełem ludowym i miejscowymi wyrobami. Naprzeciw nowego, murowanego kościoła, rozstawione są setki straganów. A na nich mniejsze palmy, ale równie bogate we wzory, kolory, formy i materiał. Składają się z farbowanych traw, trzcin, suszonych kwiatów, leśnych roślin i bazi. Tworzą smukłe strzeliste wiechy lub rozłożyste kwiaty. Wybór zadowoli najwybredniejsze gusta, bo jest w czym przebierać.
Obok palm można kupić wyroby z drewna: kwiaty, figurki, narzędzia kuchenne i biżuterię z barwionych koralików. Jak na przygotowania przed Wielkanocą przystało, jest również mnóstwo różnych pisanek wykonanych na rozmaite sposoby – są prawdziwe malowane różnymi technikami jajka, są toczone z wosku, drewniane, oplecione sznurkiem i odziane w ubranka wydziergane na szydełku z kolorowego kordonka.
[photo position="inside"]21388[/photo]Ci, którzy nie jedli jeszcze śniadania mogą się posilić na jednym ze straganów z żywnością. Jest swojski chleb, znany na całą okolicę doskonały miód w wielu różnych smakach, swojskie wędliny i sery. Od rana sprzedaje się również słodkawe piwo kozicowe robione na zakwasie z ciemnego chleba z dodatkiem jałowca. Tę atrakcję zostawię sobie na popołudnie, do kurpiowskiego obiadu.Chodząc pomiędzy kramami i podziwiając tę różnorodność, w którą obfituje kurpiowszczyzna, zastanawiam się, dlaczego tak niewiele wiemy o folklorze oraz bogatej tradycji swojego kraju i jego poszczególnych regionów. Przekazywane z pokolenia na pokolenie obrzędy i obyczaje nie mają aż tak wielu naśladowców, więc warto poznawać je zanim nowe generacje uznają, że nie chce się im nosić ludowych strojów, czy wyplatać kwiatki palmowe z bibułki. Na Kurpiach bardzo dba się o przekazywanie tej wiedzy – w całej wsi widać dzieci i młodzież ubraną w ludowe stroje, dopracowane w najdrobniejszym detalu – poprzez haftki w sznurowanych trzewikach, hafty i naszyte cekiny na kurtki czy kamizelki, aż do czepków i czapek na głowach.
Palmowa procesja