"Kopia mistrza", reż. Agnieszka Holland

Jak wszystko, co wychodzi spod ręki Agnieszki Holland, Kopia mistrza to film na światowym poziomie - zrealizowany z inscenizacyjnym rozmachem, stylowo sfotografowany, a nade wszystko świetnie zagrany. Ed Harris stworzył w Kopii kreację brawurową, w równym stopniu cielesną, co intelektualną.
image
Dorota Smela

Dramat biograficzny, a właściwie udramatyzowana spekulacja na temat późnej starości Ludwiga van Beethovena i okoliczności powstania IX symfonii.

Trwają już próby orkiestry i chóru, prawykonanie wielkiego dzieła za dwa dni, tymczasem mistrz wciąż dopisuje ostatnie takty i na gwałt poszukuje kopisty, którego rekrutacją ma się zająć wieloletni wydawca kompozytora. W tym newralgicznym momencie, pod presją czasu i powagi sytuacji, wydawca ów, schorowany Schlemmer, decyduje się podesłać znanemu z niechęci do kobiet Beethovenowi młodziutką Annę Holtz - dziewczynę, której ambicje wykraczają poza przepisywanie partytur. Beethoven, tyran, seksista i brudas, ku ogólnemu zaskoczeniu znajduje z młódką wspólny język. Ich relacja, oparta nie tyle na erotycznym przyciąganiu, ile wspólnej miłości do muzyki, okazuje się tyleż inspirująca, co niosąca obopólne korzyści. Dla głuchnącego Beethovena asystentka, sprzątaczka i pielęgniarka w jednej osobie jest "uchem na świat". Dla dziewczyny, dzielnie znoszącej napady szału i manii wielkości geniusza, otwiera się szansa ostatecznej weryfikacji jej kompozytorskiego talentu.

Jak wszystko, co wychodzi spod ręki Agnieszki Holland, Kopia mistrza to film na światowym poziomie - zrealizowany z inscenizacyjnym rozmachem, stylowo sfotografowany, a nade wszystko świetnie zagrany. Ed Harris stworzył w Kopii kreację brawurową, w równym stopniu cielesną, co intelektualną.

Jego Beethoven balansuje na granicy karykatury i porażającej głębi. To często poczerwieniały na twarzy choleryk potrząsający gniewnie siwą grzywą, posuwający się do publicznych aktów wandalizmu. Albo krańcowo sfrustrowany swoim kalectwem outsider z kompleksem wyższości. Ale także wielka osobowość, której sile nie sposób się oprzeć, promieniujący geniuszem, bezkompromisowy w swoich twórczych peregrynacjach genialny innowator, zrywający ze sztywnym kanonem muzyki symfonicznej, tworzący muzykę, której w jego czasach nikt jeszcze nie rozumie. To wreszcie ślepo kochający swojego bratanka Karla naiwny promotor beztalencia i mistyk poszukujący w muzyce Boga, szlachetnie wyłączony z codziennych, przyziemnych spraw. Postać wielowymiarowa i niejednoznaczna. A tak właśnie postrzegamy wielkich artystów.

Dla odmiany o kreacji Diany Kruger ani też granej przez nią postaci nie można powiedzieć wiele dobrego. Bo przecież cała ta historyjka z młodą kopistką-kompozytorką, w której Beethoven miałby widzieć anioła, jest tyleż wyssana z palca, co niemiłosiernie zgrzytająca na tle udanego studium charakteru starego geniusza. Pomysł wprowadzenia do filmu wydumanej Anny Holtz - wypadkowej kilku związanych z mistrzem osób - był zdecydowanie niefortunny. Feminizujący aspekt postaci fikcyjnej asystentki, kompletnie nieprzekonującej na poziomie socjologii, psuje wrażenie autentyzmu wypracowane w pocie czoła przez Harrisa i dyskredytuje film jako biografię.

Na szczęście nieudany, pretensjonalny scenariusz ratuje ścieżka dźwiękowa, która w Kopii mistrza wysuwa się na pierwszy plan - zarówno oryginalna muzyka Beethovena, jak i ta skomponowana na potrzeby filmu przez Antoniego Łazarkiewicza. Napisał on kompozycje Anny Holtz, w których zawarty jest obraz ewolucji talentu młodej studentki wiedeńskiego konserwatorium. Naniósł także własne, subiektywne poprawki na partyturę Beethovena, tak by oddać proces twórczy mistrza. Wszystkie te wysoce udane i finezyjne zabiegi podbijają wartość Kopii. Wspaniałe wykonanie IX symfonii przez jedną z najlepszych orkiestr świata, które stanowi kulminację filmu, powinno się znaleźć tuż przed napisami końcowymi. Bo podczas tych 10 minut najbardziej zatwardziały krytyk zapomina i wybacza Kopii wszystkie niedociągnięcia. A tak nie dość, że znów je sobie przypomina, to jeszcze przez pół godziny musi śledzić irytującą historię nieistniejącej uczennicy mistrza.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀