Miłe Panie, dziś pytam się o kobiece metody sprawiania przyjemnościmężczyznom i praktykowaną w życiu taktykę "podobania się",które służą czy to zwykłej zabawie, czy to przezwyciężeniu ich oporui zdobyciu ich uległości. Chodzi mi o podobne zabiegi zarówno podyktowanebezinteresownym przypływem uczuć i porywami fantazji, jak i te,które wynikają z pragmatyzmu i chęci przeważenia szali dyskusjina swoją stronę. W końcu kto powiedział, że kobiety nie mogą korzystaćdowolnie z pełnego arsenału środków perswazji... Związki to wolna amerykanka,a wyegzekwować coś od mężczyzny wymaga przemyślnych forteli.
Czy nie dopuszczacie się czasami - w dobrej lub złej intencji- nadużycia tych metod, aby mężczyznę przestawić na "właściwe tory"czucia i myślenia?
Co robicie, gdy chcecie się podobać i uwodzić? Modyfikacjew garderobie (koronki, odważna bielizna), śmiały makijaż, nowy zapach,ozdoba na szyi, przyjmowanie uwodzicielskich póz i wdzięczna zabawaw odgrywanie kusicielki czy też niewiniątka...
I jak tym leniwym/niechętnym/niegrzecznym/opornym (niepotrzebne skreślić)skurczybykom sprawić przyjemność, aby poczuli oni przypływ wdzięczności,która natchnie ich, dla odmiany (to byłoby coś!), chęcią sprawienia Wam przyjemności?
Sądzę, że arsenał kobiecych środków i pomysłowość są niewyczerpane. Mam nadzieję,że krok po kroku uda nam się ten arsenał opisać.